czwartek, 18 lutego 2016

Fioletowy żywot~ Jej żyjecie !

Per. Carmel

Wybiła 6:00. Dziewczyny już o 3:45 wyskoczyły przez okno... Ja tylko chciałam je przytulić... I to mojej rodzinie mówią że jesteśmy nienormalni...  Wychyliłam się przez znane nam już okno. A tam przywitały mnie ciepłe promienie słońca.  Zawsze o tej godzinie czekałam na tatę. Właśnie ciekawe co tata robi.  Obróciłam się w stronę sceny. Dziwne...  Nikogo nie ma... Jedyne kogo widziałam odkąd tu jestem to Baloniarz, Michael i Tata, no dobra jeszcze te 2 dziewczyny...  Ale myślałam że ktoś tu jeszcze jest... Lepiej poszukam taty. W całej pizzeri zrobiło się jaśniej i weselej.  Skręciłam w lewo do małego pokoiku. Był to jedyny pokój do którego słońce jeszcze nie zagościło.
- Tato ?
Jednak go tam nie było... Pomyślmy gdzie może być... Może w biurze? Tym razem miałam rację.
Tata siedział przy kamerach.
- Tęsknisz ?
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
Usłyszałam rozmowę zza drzwi wejściowych. To nie możliwe mama?!  Tata chyba też usłyszał bo od  razu zerwał się z biura i pobiegł w stronę wejścia.  Drzwi były zamknięte. Znając mamę to jej nie powstrzyma. Po jakiś niecałych dwóch minutach drzwi były do wymiany.
- Co TNT użyłaś? - Zapytał tata, szczęśliwy z obecności mamy, Jake i Plusch.
-  Wystarczyła twoja siekiera. Otworzyła bym szybciej ale Balkon uparł się że on sobie poradzi.
- Poradził sobie?
Wszyscy spojrzeli na wujka. Podpierał on ścianę jakby miała się za chwilę zawalić.  Jake ciągle gapił się na mnie tymi błękitnymi oczkami.
- Hej...
- No cześć!
- Czemu się tak na mnie gapisz ?- Momentalnie odwrócił wzrok.
- Ja się patrzę na wujka...
Och gdyby potrafił kłamać.
- Jej żyjecie!- Krzyknęła Plush z lekkim opóźnieniem.
Cóż za refleks. Chciałabym ich przytulić. Ale nie przeżyli by tego... Mogę wywnioskować to z pewnego wydarzenia. Chwyciłam puszkę Pepsi i ją zmiażdżyłam? Tak to będzie dobre określenie...


1 komentarz:

  1. Ten piękny refleks...skąd ja to znam :') ej...ja jest ciemno na dworze 0-0 kiedy ? 0-0

    OdpowiedzUsuń