sobota, 13 lutego 2016

Fioletowy żywot~ I zaraz będzie finał...

Obudził mnie dźwięk klnącej Plush. Heh wiedziałam że nie nacieszy się grą za długo.
Wspięłam się na najwyższą gałąź i postanowiłam się rozejrzeć. John wygrzewał się na wielkim głazie. Jego Jasno szare włosy opadały mu na oczy. ZARAZ ... Zostałam tylko ja, John i mama ?! 
Dobra może jej nie doceniałam. Zamiast wgłębiać się w historie ojca powinnam zastanowić się nad mamą. ( Wyciąga tablet i czyta wattpada. Żarcik * facepalm* ).  Wyciągam pistolet i celuję w śpiącego Johna. Było 5 zostały 2.  Problem tkwił w tym że nigdzie nie widzę mamy.



Per. Clary
Spokojnie siedziałam w krzakach otoczonymi innymi krzakami. Kiedy nagle moim oczom ukazała się Plush. Chwyciłam za pistolet. Plush momentalnie pokryła się zieloną farbą. Farba była tak
chemiczna że podrażniła moją skórę. Wzięłam liść brzozy i zakryłam nim podrażnienie. 
Za moimi plecami leżał John. Miałam w niego strzelić, ale  zauważyłam że Carmel już w niego celuje. Gdybym teraz chciała strzelić wydała bym swoją kryjówkę...  Poczułam zapach placka z jagodami. Balon nie mógł się powstrzymać i musiał skorzystać z okazji że lodówka jest do jego dyspozycji.

3 komentarze:

  1. Heh... Clary... Tylko na tyle cię stać?
    C: Przestań... TYM RAZEM nikomu nie chciałam krzywdy zrobić...
    Tiaa.... Następnym razem mnie zaproś.
    C:Oki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam cię zaprosić, ale myślałam że jesteś zajęta... T~T

      Usuń