sobota, 20 lutego 2016

Fioletowy żywot ~ Balony ^-^

- To o co chciałeś się mnie zapytać?
- Czemu jesteś taka smutna?
- Dobrze powiem ci...
Chwyciłem ją za rękę.
- Tylko Carmel może wrócić do swojego ciała... Gdyż ty nie masz do czego wracać.
- Gdybym tylko nie wchodził do tego kostiumu.
- Gdybyś wziął te tabletki nie wrócił byś już.
- Czyli mam zostać w tym kostiumie?!
- Nie masz innego wyjścia...
- Poza...
-Nawet nie myśl mi się zbliżać do tych tabletek!

Per. Carmel
Kiedy rodzice skończyli rozmowę mama podeszła do mnie.
- Carmel zjedz to.- Powiedziała wyciągając do mnie rękę.
- Co to jest.
- Zaufaj mi, tylko dzięki temu będziesz znowu sobą.
- A tata?
- Emm... On już to zjadł...
Mama podała mi do ręki 2 tabletki?
- To są tabletki ?!
- Powiedzmy że to są pewnego rodzaju cukierki.
Połknęłam więc je. Obraz momentalnie zniknął za mgłom. Zrobiło mi się słabo i upadłam na twardą podłogę.
- Będzie dobrze.- To jedyne co zdołałam usłyszeć zanim zupełnie straciłam świadomość...
Poczułam się... Dziwnie... Ale ja już znałam to uczucie. Ja... No nie znowu... ( -,- ).
Nie żyłam... Tylko tym razem w ręce miałam zloty balonik?!

Per. Vincent
Kiedy zobaczyłem leżącą Carmel, wiedziałem że nie chcę zostać w tym miejscu dłużej... Tym bardziej sam.  Podbiegłem do Clary i wyrwałem jej z ręki kilka tabletek. Nie miałem czasu sprawdzić ile. Jak najszybciej połknąłem je. Po chwili byłem tylko duchem z balonem w ręku.

2 komentarze:

  1. Ser i o? Vincet ty debilu..... rany... zbyt często to mówię.... o Clary ułomie nie pomyślałeś? Będzie teraz płakać!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. To było smutne T^T Vinc ty debilu T^T

    OdpowiedzUsuń