Spędziłam cały dzień na obmyślaniu planu. Kiedy dochodziła północ byłam gotowa wcielić plan w życie. Tata poszedł pożegnać się z mamą. Wyszłam tylnym wyjściem. Schowałam się za autem czekając na tatę. Minęło kilka minut, nie wnikam co oni tam robią. Po chwili tata wyszedł z domu i otworzył auto. Wskoczyłam na tylne siedzenie i w drogę! Po chwili byliśmy na miejscu. Wyszłam z auta i niezauważona poszłam za nim do pizzeri. Jestem tu już 3 raz w życiu, mimo tego ciągle nie mogę oderwać wzroku od animatroników. Może to normalne ? Okej koniec tego! Idę, zaraz tak właściwie po co ja tu jestem? Aha dobra już wiem ! Chciałam zobaczyć jak to jest być strażniczką. Ale co zrobić z kamerami, przecież jak tata mnie zauważy to będzie koniec wycieczki... Może znajdę coś w mojej torebce. Tosty, nóż, telefon i pistolet ??? Kiedy go spakowałam ? No cóż przyda się . Rozwaliłam kamery i zadowolona usiadłam na scenie obok animatroników.
- Cześć dziewczynko jak masz na imię ? - Zapytał się Bonnie (jeden z animatroników).
-Mam na imię Carmel.
- Miło mi cię poznać, gdzie są twoi rodzice?
- Mój tata właśnie gdzieś tu pracuje.
- A jak ma na imię twój tata ?
- Vincent.
Bonnie chwycił mnie za rękę i pociągną w stronę pirate cove.
-Hej Bonnie!-powiedział lis przebrany za pirata.
- Siemka Foxy! To jest Carmel.-Powiedział wskazując na mnie.
- Po co ją tu przyprowadziłeś?!
- To jest córka mordercy!
Bonnie i Foxy odwrócili się w moją stronę.
- W takim razie co powiesz na zemstę?
- Ale jaką zemstę i poco?
- Arr! Gamoniu! On zabił nas, to my zabijemy osobę którą kocha.
- Aha...
- Wiecie że ja to słyszę?- Powiedziałam zaniepokojona ich planem.
Nie miałam zamiaru zostać tam dłużej więc zaczęłam uciekać. Niestety oni zaczęli biec za mną (;-;).
Po chwili udało mi się ich zgubić. Więc ponownie usiadłam na scenie zajadając tosty.
- Pizza ?! - zapytał kurczak ( lub kaczka albo kura ?)
- Nie to są tosty.
- Pizza?
-Nie !
- Ppppppppppppiiiiiiiizzzzzzzzzzzzzzzzzzzzaaaaaaaaaa ?!!!!
- Czego nie rozumiesz w zdaniu TO SĄ TOSTY !
Kurczak walną się w głowę i ponownie przemówił.
- Jestem Chica miło mi cię poznać.
- Emm. Jestem Carmel.- Powiedziałam udając że nie było wcześniejszej rozmowy.
- Co tutaj robisz ?
- Jeśli ci powiem to najprawdopodobniej będziesz chciała mnie zabić.
- Obiecuje że cię nie będę chciała cie zabić.
- Okej, więc mój tata tutaj pracuje i ma na imię Vincent.
- Aha spk.
- Nie chcesz mnie zabić ?
- Nie, a czemu miałabym cię chcieć zabić.
- No wiesz zemsta i tak dalej...
- Od tego są inne animatroniki.
- Wszyscy będą chcieli mnie zabić oprócz ciebie?
- Chyba tak .
-*Ziewnięcie*.
- Choć Carmel pokażę ci miejsce gdzie będziesz mogła zasnąć
- Okej *ponowne ziewnięcie*.

Super rozdział :3 łaał. ..kurczak jest miły xD i nie chce nikogo przerobić na pizzę z dodatkiem mozzarelli xD nie spodziewałabym się xD Czekam na nexta ~
OdpowiedzUsuń