wtorek, 1 grudnia 2015

"Fioletowi" - Udajmy, że to normalne...

Obiecałam, że coś wrzucę, ale nie wyrobiłam się z napisaniem rozdziału, więc macie to:



Słyszałam krople deszczu spadające na samochód, którym jechałam. Już żałowałam, że się zgodziłam jechać z tym... psycholem. Jednak był przekonujący... i to bardzo...
Właścicielem auta był wysoki mężczyzna, o czarującej barwie głosu. Co było dziwne w jego wyglądzie? Krótkie fioletowe włosy. Raz po raz spoglądał w lusterko, patrząc co robię. Ja natomiast miałam długie czarne włosy, w których odróżniało się jedno czerwone pasemko. Oczy miałam piwne, ale też przenikliwe.
W pewnym momencie samochód się zatrzymał. Zaczęłam się gorączkowo rozglądać. W oknie domu, przed którym się zatrzymał była dziewczyna. Miała kręcone brązowe włosy i fiołkowe oczy. Patrzyła na mnie z ciekawością jak i... smutkiem? Szczerze, to sama już nie wiem. Jedyne co zdążyłam jeszcze zauważyć to dwie fioletowe bransoletki na jej lewej ręce, bo po chwili zniknęła.
- Wysiadaj - odezwał się w końcu stanowczym głosem mężczyzna, po czym odblokował tylne drzwi. Delikatnie je otworzyłam i ostrożnie wsiadłam z auta. Zrobiłam parę niepewnych kroków do przodu, a następnie się zatrzymałam.
- Coś się stało? - spytał.
- Nie, nic... - skłamałam.
Trochę się go obawiałam, po tym wszystkim co o nim czytałam w jakimś starym zeszycie, jednak co miałam zrobić? Jego żona, była siostrą mojej matki, a podobno dopiero niedawno się okazało, że są w stanie mnie zabrać z sierocińca. Wcześniej trafiłam już do jednej rodziny zastępczej... długa historia.
Facet, a raczej mój wujek otworzył furtkę. Nie chcę go tak nazywać, jakoś mi to określenie do niego zupełnie nie pasuje. Jest mi całkowicie obcy. W końcu dotarliśmy do drzwi. Wpuścił mnie do środka, po czym stanęłam w rogu.
- Chodźcie tu! - krzyknął.
- Gdzie ciocia? - podniosłam na chwilę głowę.
- Wraca w przyszłym tygodniu - odparł chłodno. Wzrok przeniosłam na schody. Była na nich ta sama dziewczyna co wcześniej w oknie. Ustawiła się na przeciwległej ścianie do mojej.
- Kate, to jest Cordy, twoja kuzynka.
- Od kiedy mam kuzynkę? - spojrzała na niego zdziwiona.
- Kiedyś o tym pogadamy.
- Cześć - wymusiłam nerwowy uśmiech.
- Hej - podała mi rękę.
Uścisnęłam jej dłoń i po chwili pojawiły się kolejne dwie osoby. Dziewczyna i chyba chłopak. Obydwoje mieli fioletowe długie włosy i bardzo podobne, jak nie identyczne rysy twarzy.
- A to jest Vanessa i Vincent...
- Bliźniaki - przerwała ojcu Kate.
- Starsi - dodała cierpko ta Vanessa.
Była tego samego wzrostu co chłopak, oczy miała fiołkowe, tak jak młodsza siostra, a do tego jej włosy były uczesane w gruby warkocz. Vincent natomiast miał je związane w kitke, a jego oczy były takie jak u dziewczyn. Już chciał coś powiedzieć, ale jego bliźniaczka mu przerwała ruchem ręki.
- Łaskawie się nie odzywaj - warknęła, po czym wróciła wzrokiem do mnie.
- Ty masz na imię... - Cordy - odparłam niepewnie.
- To ty jesteś tą "zaginioną kuzynką"?
- Chyba tak...
- Miałem rację! - odezwał się chłopak piskliwym głosem.
Próbowałam powstrzymać śmiech, ale nie dałam rady. Vincent szybko zasłonił usta ręką, a Vanessa poszła zażenowana na górę. Po chwili się otrząsnął i ruszył tuż za nią.
- Lepszego głosu nigdy nie słyszałam - w końcu opanowałam atak śmiechu.
- To tylko mutacja, więc za długo się nie pocieszysz - zachichotała Kate.
- A ten... a was nie była przypadkiem czwórka?
- No właśnie... była. Violet nie wytrzymała i jakieś trzy dni temu się wyniosła...
- Teraz już wiem dlaczego tu jestem - westchnęłam.
- Pomogę ci to jakoś przetrwać - Kate się do mnie przytuliła. Wow, może serio nie będzie tak źle...
- Chcesz coś zobaczyć? - Kate się trochę odsunęła i spojrzała na schody prowadzące do góry.
- No możesz... - wystartowała sprintem na wyższe piętro.
Jeszcze chwilę rozejrzałam się po tym przedpokoju i usłyszałam trzask drzwi od piwnicy. Ehh... czego się mogłam spodziewać po notatkach mojej mamy? Moje zamyślenie w końcu przerwała Kate.
- No szybko - powiedziała półszeptem.
- Już idę - ruszyłam niepewnym krokiem za nią. Dziewczyna uchyliła drzwi do jakiegoś pokoju.
- Teraz patrz i słuchaj - uśmiechnęła się.
Zerknęłam do środka - był to pokój bliźniaków. Chłopak siedział na swoim łóżku, natomiast fioletowowłosa chodziła nerwowo.
- Miałeś się nie odzywać - warknęła.
- Ale... - znowu usłyszałam jego zabawny głos.
- Niedługo się skończy, przeżyjesz - przerwała mu.
- Van...
- Nie jestem Vanesia! - wydarła się i złapała go za gardło. Jej oczy zrobiły się czarne, co mnie wprawiło w niemałe zdziwienie.
- C-co jej jest? - ledwo wydusiłam z siebie.
- To u nas normalne, przyzwyczaisz się - westchnęła Kate, a ja przełknęłam ślinę i wróciłam do obserwacji.
- Vanessa - powiedział stanowczo i zrobił to samo co siostra.
- Uspokój się.
- Nie będziesz mi mówić, jak mam żyć! - wzięła ze stolika nocnego shuriken, a oczy Vincenta zrobiły się w tym momencie czarne i wyjął z kieszeni scyzoryk.
- To jest chore - spojrzałam na Kate z lekkim przerażeniem.
- Takie sytuacje są na porządku dziennym.
- Postaram się uznać, że to jest normalne - no właśnie, POSTARAM SIĘ.
- I tak trzymaj - uśmiechnęła się do mnie.
Natomiast jeżeli chodzi o jej starsze rodzeństwo - to miało "świetną zabawę". Bili się, dusili, atakowali wszystkim co było ostre. Kate przyglądała się temu z zachwytem, a jej oczy na dosłownie moment zmieniły kolor na czerń.
Zaczęłam się powoli wycofywać. Przecież ci psychole mogą mi coś zrobić! Nie cieszyłam się jednak swoją ucieczką zbyt długo. Poczułam zimny oddech na swoim karku...

10 komentarzy:

  1. *faceplam *
    Rodzeństwo szaleje!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie możesz go nazywać wujkem??? No ciekawe czemu się wyniosłam, nie xD?

    OdpowiedzUsuń
  3. No co ty! Przecież na Kate nie narzekałam....

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuuper!! Naucz mnie tak pisac!!! Kiedy będzie kolejne opowiadanie? :3 prrrosze odpisz!! Swietnie sobie radzisz!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie umiem pisać (nie potrafię zrobić artystycznego opisu w przeciwieństwie do Violet), a z tego opka nie będzie.
      Jedyne na co można ode mnie się spodziewać to one shoty tego typu i "Nieczystą".

      Usuń
  5. Nieeee... Dlaczego nie będzie???!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo nie chce, żeby każde moje opko kończyło się na 2-3 rozdziałach

      Usuń