... Ale to już było i nie wróci więcej...
Dzień wlókł się bez końca ale wolałam poczekać na dogodny moment by wypełznąć ze swej nory. Nogi mi zrętwiały i kilka razy przysnęłam ale to nic. W pośpiechu rozwinęłam kartkę. To... była ulotka o kolorowych napisach i zdjęciach. "Obóz wodospady cienia" jest to obóz dla nadzdolnych nastolatków. Oferujemy wyszkolenie i internat. Dalej tylko dane kontaktowe. Skoro rodzice chcą bym tam pojechała... rodzice.. kolejne osoby które się dla mnie poświęciły... uratowały..
A co jeśli stracę ich tak jak Aidena? Pozwoliłam sobie na chwilę słabości, przeźroczyste łzy spłynęły po mych policzkach. Skropiły spróchniałe już drewno, by po chwili przybrać pokerową twarz bez uczuć. To wymuszony inyrowerktycyzm, często się przydaje. Usłyszałam niski metaliczny pomruk. Kamaki. To inny rodzaj JumboTronów. Kameruje wszystko dookoła i sporządza lisy rzeczy mieszkańców w poszukiwaniu broni i innych zakazanych środków. Nic nie znajdą... sama obkładałam składzik na broni muślinem który niweluje ich sygnał. Są to kuliste roboty z ogromną kamerą w środku, laserami i detektorem ruchu. Ich celem jest analizować nie zabijać. Przez ich obecność straciłam kolejne 3 godziny do zmroku. Nie warto już próbować, za dwie godziny już będzie ciemno. Wypełzłam ze swej kryjówki by chwycić wszystkiego po trochu z lodówki. Kamaki pewnie zarejestrowały ilość puszek i konserw, ale nie ich wagę więc z łatwością pozbawiłam je kilku gramów. Skuliłam się w zacisznej kryjówce i przeczekałam do godziny policyjnej. Czas powoli mijał a ja w głowie układałam swój misterny plan. Muszę mieć jakąś przykrywkę. Na palcach wśród mroku który muskał me ramiona dotarłam do składzika. Tyle broni tu muszę zostawić... Chwyciłam trzy shurikeny i wrzuciłam je do czarnego, muślinowego wojskowego plecaka. To samo zrobiłam z kompletem noży, 60 tuzinami strzał różnego rodzaju (do kompletu z łukiem reagującym tylko na mój dotyk i głos), zatrzymującym ciepło śpiworem, pistoletami i kilkoma cudami techniki. Na głowę założyłam czapkę wojskową z nowych zasobów naszego tyrana. Po prostu... tydzień temu włamałam się do jego magazynu i wybrałam sobie kilka przydatnych przedmiotów. Czapka ta to cud techniki, pozwala na zmianę koloru i rodzaju fryzury by ukryć tożsamość. Sprytne nie? A przy moich ulepszeniach może zmieniać również głos i kolor oczu. Ubrałam wygodny czarny kombinezon sportowy, taki ja noszą kolaże. Spojrzałam ostatni raz w lustro naścienne, w bladym świetle jednej świecy było widać mój nikły zarys. Czarne włosy sięgały mi do ramion, przecinały je błękitne i bordowe pasemka. Oto tymczasowa ja. Wyjęłam jeszcze tylko futerał na gitarę, zaopatrzona ona była w nadajnik na gryfie i... ładnie gra. Jak ja to wszystko zabiorę! Przepakowałam się w jedną torbę i gitarę, to nie było trudne zważywszy na to że w plecaku wojskowym zostało jeszcze dużo miejsca. Najważniejsze to wydostać się poza rejon miasta, a potem jedzenie i picie... Ale to mój problem na jutro. Plecak wylądował na mych plecach które od noszenia broni i innych karkołomnych wyczynów stały się silne i twarde. Mięśnie uodporniły się na bul fizyczny i przyjęły spory ładunek wywierany przez plecak i sprytnie przymocowany do niego futerał z gitarą. Na palcach wybiegłam z domu, by nie zwracać uwagi JumboTronów chwyciłam się rynny jakiegoś bloku i zaczęłam zwinnie podciągać się w górę. Blok liczył 16 pięter ale dla moich palców to normalka. Na koniec puściłam się rynny i pozwoliłam ciału lekko oddać się sile grawitacji by szybko chwycić się brzegu dachu. By po chwili się podciągnąć i znaleźć się grafitowej posadzce dachu. Z góry widać całą dzielnicę. JumboTrony rozpoczęły swój obchód w najgorszym obliczu. A mianowicie Szpikulice. To najnowszy rodzaj Jumbotronów. Ich nogi są długie i zakończone ostrymi igłami zdolnymi przebić każdą żywą istotę. Krwawe oczy tkwiły na małej główce wyposażonej w paralizator i ogłuszacz wydający dźwięki zdolne powalić trzysta słoni afrykańskich. Monstra te miały pierwotnie przypominać karaluchy ale ich paskudne mordy przypominały raczej coś z pomiędzy żuka a ryby. Przy czym strasznie hałasowały, mówią że kto raz wpadł w ich łapy nie wyszedł żywy, albo... przy zdrowych zmysłach. Moja Postać chyba zaprzecza tym propagandom. Nie pierwszy i ostatni raz igram z tymi monstrami. Mogłabym razem z rodzicami uchodzić za legendę. Mój ojciec odzwierciedla typ intelektualisty który nie pogardzi pracą fizyczną, a mama na odwrót z tym punktem że ona włada tymi zdolnościami na równi. Zanim wykonałam pierwszy karkołomny skok z dachu na dach, wezbrałam w płuca świeże nocne powietrze. Księżyc lśnił na niebie niczym sierp samego Kronosa, obok niego Nyks wyszyła swe gwiezdne oblicze. Nie igrając z siłą grawitacji uznałam za dogodny moment skorzystać z pomocy demona. Jak pewnie wiecie moja mama borykała się z okruchami świadomości w postaci nadnaturalnych stworzeń odzwierciedlających jej stany osobowości. Niestety to dziedziczne. Moją obecną kompanką jest Eve, demon. Jest ona jakby to nazwać... córką Eris. Tak jak moją mamą jest Violet. Odziedziczyłam również zdolność panowania nad jej wybuchami i swobodnej konwersacji wobec tego pomiotu szatana.
-Eve... Już czas...- Szepnęłam w eter, jak na zawołanie moje ciało ogarnęły mroki cienia i Eve przejęła kontrolę. Tak jak było ustalone ma przebyć Sektor WhiteRock i Meinlock by wydostać się z miasta do świtu. Potem oddaje mi wolną ręke...
Per.Eve
Serio? Nic lepszego nie szło zorganizować? Skakanie z dachu na dach było nużące. Ale gdy przebyłam Obie dzielnice przystanęłam niczym kot na dachu i zaczęłam przysłuchiwać. W tej formie moje demoniczne zdolności wzrastają i mam większą orientację w terenie. Wiem że Atena nie chce się za bardzo wyróżniać, ale no hellou! No ale nosi imię greckiej bogini mądrości, ma fioletowe włosy i wiele zdolności. Nie da się jej nie zauważyć. Mój wzrok również był bardziej uważny niż u człowieka, i zmysł węchu i słuchu jak u istoty nocnej. Przy żelaznej bramie stało kilku wartowników. Ludzi! Nie.... Jeśli chcą mnie wysłać na mordor to mogli chociaż poinformować... Zaczęłam szacować słabe punkty ich uzbrojenia i bramy. Heh. Łatwizna, brama jest zrobiona z tego samego metalu co Tytanik, a pamiętacie co zrobiła góra lodowa z Tytanikiem? Pewnie wielu geniuszy odpowiedziało mi że zabiła Di Capria ale nie o to mi chodziło.... Metal ten jest szczególnie czuły na niskie temperatury. Strażnicy zmieniają się co 3 godziny... Błachostka. Punktem pierwszym było odwrócenie ich uwagi, eliminacja bez świadków i śladów. A potem ucieczka z wrogiego rejonu. Proste jak zabranie tyranowi kilku granatów bez wiedzy Ateny. Ja też czasem muszę się zabawić... Życie. Pierwszy strażnik nie był zbyt błyskotliwy, oddalił się od swych dwóch kolegów i dał się nabrać na numer z płonącą beczką. No błagam.. Co za debli podchodzi do dymiącej beczki? Nie ważne... w środku znajdował się roztwór naftaliny i syropu na kaszel. Serio. Dzięki tym substancją powstaje nowy rodzaj gazu zawierający śladowe ilości amoniaku. Nazwałam go Eviak XD wiem jestem genialna. Na koniec jeszcze dałam mu kilka pchnięć z noża w brzuch i po problemie. Drugi został wywabiony przez ,,kota,, Pobiegł za wyimaginowanym przez dźwięk stworzeniem w ciemna uliczkę. Wystarczyło że skoczyłam na niego z dachu i podcięłam gardło. A trzeci... ech... debil jak ich mało pobił nawet swojego kumpla. Wystarczył wiatrak (z biura XD) i pączek. A ten tłusty pączek przylgnął do swego, nie chciało mi się wysilać i tak straciłam na zabawę już dużo cennego czasu, więc wystarczyła trucizna i non problemo! Zwędziłam komuś azotan (sub chyba zimno cieplna) i wypaliłam w drzwi, pod którymi umieściłam tkaninę wypchaną puchem. Uwierzcie wszystko znalezione na śmietniku może być przydatne. Po 30 minutach śruby wyparowały z szybkością pocisków karabinu, a drzwi wypadły. Wykorzystując śpiącą aurę miasta i godzinę do zmiany warty wymknęłam się na zewnątrz, z dala od miasta. Metorpoli za którą znajdują się zgliszcza, mieściny i lasy.
Per.Atena
Kiedy się ocknęłam byłam w ponad połowie drogi. Eve odwaliła kawał nie złej roboty, gdyby nie to ze na moim ubraniu była zaschnięta krew. Las dawał idealne schronienie a w okolicy tylko drzewa i zgliszcza. Nie kojarzę tej okolicy ale wiem że myły tu kiedyś góry nazwane Alpami. Kiedy światem zapanował chaos, kontynenty nasunęły się na siebie tworząc coś na wzór pradawnej Pangei. Góry zmalały i prawie zanikły, rzeki i jeziora wylały, zostało ich nie wiele... Ale na mapie się trochę znam, przy kałużo podobnym strumieniu obmyłam brudne ciuchy. Nigdy nie dbałam zbytnio o urodę gdy mi nie była potrzebna. Ukryłam się w wyrwie skalnej w której musiałam wygenerować siły zużyte przez Eve. Mogę nie jeść trzy-pięć dnia, ale z wodą może być kłopot. Na szczęścia mam 2-litrową butelkę i jodynę, która oczyści wodę z mikroorganizmów. W tym czasie wyjęłam dziennik i zaczęłam czytać dla uspokojenia nerwów. Zawsze gdy mama opowiadał mi opowieść, układałam ją w barwną szatę i spisywałam. Od zawsze byłam... inna. Moja pamięć jest graficzna, pamiętam każdy szczegół od narodzin.
,, Noc była mroźna i ciemna, ale on nie zawahał się. Łgał i kłamał. By zniszczyć mnie doszczętnie, wynieść na szczyt swego ukochanego syna. Ja i Van byłyśmy na to przygotowane, zawsze jednak zastanawiało mnie tylko czemu nas tak nienawidzi? Kate była dl niego istotą neutralną.. a my? Nie wiem ale zawsze zerkał na mnie i pierworodną córkę z przestrachem. Cieszę się tylko z tego że wyrzucił mnie pierwszą w pełnię księżyca. Heh życie. Jakoś se poradzę tylko trochę tęskno będzie do mamy i rodzeństwa. Od teraz Jestem Violet Eveline Purple mam trójkę rodzeństwa i matkę. Oraz człowiek który zrujnował mi życie, a teraz zostawiam to za sobą. I nawet nie żałuję szczególnie, Adieu! Zaczynam nowy rozdział...''
Krzak zaszeleścił a zza niego wynurzył się mały, biały kotek. Jego sierść była taka puszysta gdy wskoczył mi kolana, a potem na ramię.
O my god! Gdzieś ty się uchował! Szłooodziak. Wzięłam go na ręce, kiedy nagle dla mnie nie słyszalny szelest go spłoszył. Robot. Kolejny JuboTron, nawet tu mi nie dają spokoju? Śledził mnie? Nie... Ale coś w nim było dziwnego, był... uszkodzony. Miotał się na wszystkie story, próbując utrzymać równowagę. Maszyna była nie podobna do tych miejskich, była bardziej zbliżona kształtem do robota na jednym kole. Z kamerą i bronią przypiętą do boków... Broń! Ktoś ją zabrał, kamera również była zepsuta. Ktoś wiedział gdzie ciąć. Zniszczył cały przewód elektryczny, ale nie pomyślał by wyjąć rdzeń atomowy. Albo nie chciał ryzykować. Wyjęłam z pochwy nóż i przecięłam mu dopływ energii. Schowałam to do kieszeni, opchnie się na jakimś czarnym rynku... Nagle... wrócił kotek i... jakby chciał żebym za nim poszła. Więc za nim podążyłam. Dotarłam do Ogromnej bramy przy której stałą kobieta której się tu nie spodziewałam.
-Witaj Ateno... Czekaliśmy na ciebie....
Sorry że długo nie było, ale małe problemy z netem (przez jeden dzień -,-) No ale były! A wcześniej nie zdążyłam. Ale za to macie długi! Pisać kto chce być w opku XD może dodam.... XD pozdro dla wszystkich






Zajebisty rozdział :D i dłuuuugi :D dziecko ma zaciesz xD tak się wciągnęłam. ..że nie zauważyłam kiedy rodzice zaczęli się drzeć na pełny regulator żebym do nich przyszła xD ja chcę być w opku XD o I mam pytanie....gdzie ty znajdujesz te wszystkie obrazki xD? Czekam na nexta~
OdpowiedzUsuńW gogle grafice miejsce pełne czarów (dziwnych obrazków) i anime jak wie się czo wpisać XD postaram się o następny XD
OdpowiedzUsuńZajebiste 11/10
OdpowiedzUsuńAha xD to ja chyba nie umiem posługiwać się Googlem xD to jest dla mnie zbyt złożone x'D
OdpowiedzUsuńtrza to praktykować latami XD słyszałaś nową piosenkę Mandopony Purple? Van mi poleciła i nie umiem jej z głowy wybić xD
OdpowiedzUsuńE...obiło mi się o uszy ale nie za bardzo pamiętam jak leci xc
OdpowiedzUsuńJa się nią naćpałam XD A tak na marginesie. Mam bardzo ważną sprawę do Violusi ;3 Violuś. Czekam na moim blogu w "kącik dla was" Mam ci coś baaardzo ważnego do powiedzenia.
UsuńJuż pędzę Domiś ^.^
UsuńTak na kolejnym marginesie (XD). Ty jesteś 24h dostępna czy mi się tylko wydaje? XD
UsuńJa chcę być...bo chcem :v
OdpowiedzUsuń~Trolololololo z multikonta(T.L
Jo Tochi xD
UsuńAle sweet avek XD
UsuńDomi... Nie do końca 24 ale około..14 h na dobę... I tak zgadzam się :3
OdpowiedzUsuń