niedziela, 3 kwietnia 2016

~Wydarte ze wspomnień~Wyznanie nad mostem....

"Co to jest miłość? 
To? Uśmiech z twojego lustra.
Co to jest miłość?
To usta i dłonie twe."
Per. Kevin

Twoje włosy targał nie miłosierny wiatr tworząc kaskadę złota i fioletu. Malinowe usta miałaś zebrane ku sobie a wzrok wpatrzony w dal.  Trzymałem twoją wątłą i blado kremową dłoń w mocnym uścisku. Delikatna skóra niczym u dziecka cechowała ciebie. Fiołkowe oczy utkwione były w martwym punkcie. Lekko stąpałaś na przód a ja wraz z twą osobą, wdychając zapach twej skóry.  Las zagęszczał się coraz bardziej pochylając miedzy jeziorem które przepasał długi metaliczny most. Ramieniem objąłem dziewczynę która wtuliła się w mą pierś. Violet. Jej długie włosy spięte były w długi warkocz który pachniał dość absurdalnie. Niczym nocna bryza. Tak, to zapach którego nie można określić. Oboje stawialiśmy kroki na drewnianej posadzce mostu. Na środku zatrzymałem dziewczynę która wbiła we mnie roziskrzony wzrok zaskoczenia. Była piękna. Jej policzki przybrała warstewka różu, nie zdziwiłbym się gdyby me lica również się takie stały. Niesforna grzywka opadła na jej czoło. Zgrabnym ruchem dłoni odgarnąłem włosy z jej czoła. Objąłem ją w talii. Kto by pomyślał że tak krucha z wyglądu istota potrafi być zawzięta, mordercza i nienawistna? Cóż. Każdy kto zna choć jedną osobę z  rodziny Purple. To wojowniczka. Odwzajemniła gest zarzucając swe zgrabne ramiona na mą szyję. Zamszowe rękawy jej bluzy łaskotały mą szyję. Przez dłuższą chwilę parzyliśmy sobie głęboko w oczy, aż dziewczyna nie odwróciła swego wzroku w bok.
-Viol...- Wyszeptałem gładząc lewą ręką jej włosy, zaskoczony. Fakt  że taka osoba w ogóle zwróciła uwagę na mą osobę jest dość zaskakujący, jednak jej osoba jest dość enigmatyczna. Jakby... bała się uczuć.
-Nie... Nie mogę...- Wyszeptała po cichu patrząc w wody jeziora.- Przepraszam....
-Viol... Co się stało?- Zapytałem opiekuńczym głosem przekręcając delikatne twarzyczkę dziewczyny ku sobie.
-Ja... działam przeciw sobie Kev.- Oznajmiła.- Nie mogę... każdy kto ze mną się zadaje jest.... zraniony przez mą osobę.- Strach. To rzadki widok w oczach kogoś z jej rodziny. Jednak dość prosty jak na człowieka.
-Violet... Co ty mówisz...- Zapytałem. Zawsze gdy jestem przy fioletowo włosej moje serce bije szybciej niż powinno, mam przeczucie że u niej jest tak samo, jednak.... widocznie strach ją obezwładnia.
-Kevin.... Miłość jest jak  żmija, kusi..... i zabija.- Oznajmiła tak jakby cytowała coś z pamięci. Przeżyła tyle jako dziecię. Nie chciana przez własnego ojca w wieku lat trzynastu opuściła dom rodzinny. Po pięciu latach wróciła znana jako morderczyni, pod pseudonimem. Powiedziała mi to. I gdybym nie był tak szaleńczo zakochany w jej osobie to nigdy bym jej nie pomógł. Nigdy bym.... Po prostu nie chciałbym mieć z nią niczego wspólnego. Jednak jest podobna do kogoś kogo straciłem jako dziecko. Jest podobna do mojej siostry... Amy. Gdyby nie to że jako dziecko została tak potraktowana, to by nigdy nie wyrosła z takimi zasadami wpojonymi do umysłu. Ktoś wlał kroplę trucizny w jej dziecięce serce a teraz wyrósł z tego czarny kwiat. Jednak przeistoczył się on w czarną różę.
-Kevin... Każdy prędzej czy później mnie opuszcza.
-Violet... nawet tak nie myśl. Ja cię nigdy nie opuszczę. - To był tylko moment. Nasze usta zetknęły się w namiętnym pocałunku. Chciałbym byśmy trwali tak wiecznie. Jednak czas działał na naszą nie korzyść.  Po chwili znów patrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Z kieszeni kurtki wyciągnąłem złotą kłódkę.
-Coś ty znów wymyślił...- Zapytała gdy pokazałem jej grawer na kłódce. Kevin i Violet. Razem na zawsze. Posłała mi swój promienny uśmiech i razem zamknęliśmy kłódkę na metalowej rurce mostu.Klucz wyrzuciliśmy wspólnymi siłami do wody, patrząc jak odpływa z nurtem. No koniec szepnąłem jej tylko dwa słowa do ucha.
-Kocham cię....

^^ Jeśli ktoś powie coś o tym to się wyprę.
Kev: Ale to prawda....
Ciii.

9 komentarzy:

  1. Miłość rośnie wokół nas... :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Love is in the air ... * Duszę się ! * You, however, are insensitive!

    OdpowiedzUsuń
  3. Carmel... ja się wcale nie zakochałam... (Nie skąd...) I nie trzymam Kevina za rękę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wczale nie czytam co piszesz w roboczych ...

      Usuń
  4. Won! Napisałam że poszczuję igłą!

    OdpowiedzUsuń
  5. Napisałaś to w momęcie kiedy skończyłam czytać xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń