środa, 6 kwietnia 2016

~Wydarte ze wspomnień~ Bliźniaki....

" Co by było gdyby świat nas rozłączył?
Szybko by tego pożałował! Bo bliźniaków się  nie rozdziela..."

Per.Violet

Gdy wracam ze zmiany w pizzerii moim jedynym marzeniem jest rzucić się  na łóżko i spać. Jednak wiedziałam że nie dane mi będzie spełnić te marzenie.~Ta dwójka nie da mi tej satysfakcji. Myślałam przekręcając głowę w bok i parkując motor przed garażem swego domu. Fiołkowe włosy przeczesałam palcami wyławiając złote pasemka i układając na boku. Mam swe powody by nie iść jeszcze spać. A mianowicie są dwa. Nazywają się Atena i Aiden. Ta dwójka jest zdolna przerobić napad terrorystyczny na jeszcze bardziej "Bombowy". Otworzyłam metalową bramę garażu i powoli wjechałam tam. Motor... dokładnie Harley z nowego rocznika, koloru fioletowo czarnego, idealny do wypraw terenowych i wtapiania się w tło. Niebo przysłoniły purpurowe chmury z pomarańczowymi zdobieniami symbolizujące albo nadciągającą burzę, albo pogodny dzień. Jak ja kocham nocne zmiany w pracy. Wręcz... ubóstwiam. Dom również zdawał się nie wrzucać w oczy, było on koloru jasnego błękitu z białymi oknami. Na piętrze u moich kochanych bliźniaków światło świeciło się w zenicie. Wiedziałam że nie wróży to nic dobrego. Oni mają zaledwie dziesięć lat, a już są tacy podobni do mnie! Ale... co się spodziewać po członkach rodziny fioletowych? Bez tego nie byłoby tak zabawnie! Nawet Kevin to rozumie....Wyjęłam klucze i włożyłam je w zamek, nim jednak prze kluczyłam drzwi stanęły otworem a w nich stał ów wspomniany przed chwilą blondyn. Złote wręcz włosy miał rozkopane we wszystkie strony świata, a zmęczenie wyraźnie malowało się na jego twarzy. Oczy wręcz błagalnie prosiły o pomoc.Wyglądał jak po trzeciej wojnie światowej, tylko wyrazy "Trzecia" i "Wojna" należy zastąpić Aiden i Atena i przed tym postawić "z". Uśmiechnęłam się lekko.
-Ile tak już na mnie czekasz?- Zapytałam jednak nie dostałam odpowiedzi gdyż z piętra rozległo się głośne przekrzykiwanie.
-Mama wróciła!- Na dół niczym torpedy przepychając się nawzajem zleciały dwie torpedy o fioletowo złotych włosach. Chłopak i dziewczyna 'Prawie' Identyczni. Właściwie gdyby chłopak zdjął gumkę ze swych odziedziczonych po wuju pół długich włosów byli by nie do rozróżnienia. Fioletowe oczy wbiły wzrok we mnie gdy owa dwójka na nowo zaczęła swe przekomarzania, tak że nic nie dało się z nich wyczytać.
-Nie uwierzysz co nasze dzieci wymyśliły.- Oznajmił Kevin.- No pochwalcie się matce- Przewróciłam oczyma.
-Co znów wysadziliście w powietrze? - One zerknęły na mnie tym swoim typowym wzrokiem niewiniątek.
-Mamo...nie tym...
-...Razem.- Dokończyła za brata Atena. Uśmiechnęłam się. Zawsze będą uzupełniać się pod niektórymi aspektami.Jeszcze do nie dawna chodzili ubrani tak samu by jak to uznali? Się "Ubliźniaczyć".
-Zdecydowanie nie to.- Kevin zmierzył dzieciaki ostrym wzrokiem.Ukryłam śmiech.
-To co się stało?
-No bo... dostałam główną rolę w przedstawieniu. i poprosiłam Aidena by pomógł mi poćwiczyć scenę kulminacyjną, a on się nie zgodził.- Blondyn oparł się o ścinę przytykając dłoń do czoła. Tak. Zdecydowanie ta istota potrafi tak skonstruować zdanie by obrócić wszystko na swą korzyść.
-A może opowiesz jak to dokładnie było z wyraźnymi i solidnymi podstawami, a także szczegółami.- Dziewczynce mina zrzedła gdy postanowiłam zagrać w jej grę.
-Atena zabrała nóż.-Zacytował Aiden zadowolony z nie mogi siostry.- I powiedział że mam z nią ćwiczyć. Ale ja się nie zgodziłem. Bo raczej nie wyglądam na jakąś przewrażliwioną na punkcie świata dziewczynkę z glinianym dzbankiem pełnych... poziomek czy co tam było.
-Malin.- Sprostowała Atena. Wszystko złożyło się w logiczną całość.
-Chcesz mi powiedzieć że grasz Balladynę w "Balladynie"?- Zapytałam.- I twój brat miał zagrać dla ciebie twoją siostrę którą... masz pchnąć i to dosłownie nożem?
-Tak.- Pokiwała głową. Myślałam że pęknę ze śmiechu. Nie słyszałam takiego pomysłu odkąd... Ja, Vincent i Karina nie próbowaliśmy odtworzyć "Krzyżaków".
-Ja nie widzę przeszkód...
-Viol....- Przerwał mi wzrokiem Kev. Przewróciłam oczyma. - Ale bez prawdziwego noża. Poza tym to okropna...Dobra.- Dodawałam ostatnie wyrazy po cichu.-Robota. I nigdy więcej tak nie róbcie.... Bijcie się śmiało. - Mężczyzna westchnął. Widocznie usłyszał to co orzekłam jednak nim dotarł do głosu odparłam. - A teraz przepraszam, ale idę się przespać. Jakbyście chcieli się pozabijać to proszę za godzinkę lub dwie, dobra!- Wyrzekłam udając się do swego pokoju. Za sobą tylko usłyszałam jedno zdanie.
-A widzisz...
-..tato. Mówiliśmy że...
-..lepiej poczekać aż się wyśpi?- Wyrzekli na zmianę Atena i Aiden. Więcej nic nie pamiętam, bo tylko rzuciłam się na łóżko i zasnęłam....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz