piątek, 26 lutego 2016

Fioletowy żywot~ Kotki, kotegi są słodkie !

Gwiazdy migotały wokoło księżyca. Chłodne powietrze przeszywało moje płuca. Jak to dobrze odpocząć. Jednak bez śmierci tego dnia się nie obyło. Przynajmniej recytacji regulaminu nie będzie.
Lepiej już wrócę do pokoju.

Per. Carmel
Obudziłam się w pokoju Michaela. Konkretnie na jego łóżku. Obróciłam się i zobaczyłam że leży za mną. Wygląda dziecinnie kiedy śpi.  Miałam wstać. Ale położył na mnie rękę i pociągnął do siebie. Powiedzmy że mnie przytulił jak pluszaka. No cóż zostanę. I tak jestem zbyt zmęczona... Z powrotem zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć..
~~~~~~~~~~~~~~Time skip ~~~~~~~~~~~~~~~
Wschodzące słońce zmusiło mnie do wstania. Obróciłam się, jednak Michaela nie było. Wstałam i powoli otworzyłam drzwi, rozglądając się czy nikogo nie ma. Okej droga wolna. Zamknęłam drzwi za sobą i pobiegłam prosto do swojego pokoju. Powoli uchylając drzwi. Mam nadzieje że dziewczyny śpią...
- Carmel gdzie ty byłaś!? - Rzuciła się na mnie Blue.
- Emm, ja...
- Myślałyśmy że nie żyjesz!
- No to źle myślałyście...
-Gadaj rzesz, gdzie byłaś?!
- Zasnęło mi się.
Pierw spojrzały ze zdziwieniem na mnie, a potem na podłogę.
- Ubieraj się i idziemy coś zjeść.
Dziewczyny wyszły z pokoju. Ja otworzyłam szafę w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego.
Założyłam pierwszą lepszą sukienkę i zbiegłam na dół. Minęłam pokój Michaela, dziwne był otwarty. W nim zobaczyłam pana poważnego leżącego na podłodze z kotkiem na brzuchu.
- He he 1 do 0 dla kota...
- Lepiej go ze mnie zdejmij !
- Boisz się kotków? Pacz na jego pyszczek.
- Nie boję się... Po prostu jest ciężki.
Wzięłam kota w ręce.
- Ten waży z jakiś kilogram...
- Ale naprawdę przed chwilą nawet wstać nie potrafiłem !
- No dobrze, dobrze wierze ci... - Jest taki słodki że mogła bym go zjeść.
- Cukrzycy byś dostała...
- Ha ha ha...No tak chodź na śniadanie!
- Zaraz jak go nazwać ?
- Nie wiem czy przypadkiem imion już nie mają nie ważne. Zapytamy się potem Violet. A i jeszcze jedno twój kot to dziewczynka...
Opuściliśmy pokój i poszliśmy prosto na stołówkę...
Zajęłam wolne miejsce z tacką a na niej płatki czekoladowe do tego sok pomarańczowy.
Zdałam sobie sprawę jak głodna jestem i dołożyłam sobie jeszcze tosty. Takie po prostu tosty.
- A Carmel twoje spotkanie z Violet przełożyłem na dzisiaj... Wiesz bo zasnęłaś.
- Dzięki, ale nie powiedziałeś jej z jakiego powodu?
- Nie...
- To dobrze.





6 komentarzy:

  1. I tak Violet przeczytałam już co mi napisałaś ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Hueh. No i dobrze bo przez cb mam napad weny a mało czasu na pisanie -,- life iz brutal xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom xD A potem pomożesz mi napisać to co Carmel idzie do Violet?

      Usuń
    2. Ent fól of zasadzkas xD

      Usuń
  3. Ee...później może napiszę kom, bo lecę grać w czarne historie ^^ bajo~

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz czarne historie?! Daj!!!* Wyciąga łapy*

    Jak to było? Acham..

    Open the gate of the darkness...

    Kokotek 2015

    Jam wygrała w biaue i czrnue historyje bo było na punkty. Ponad to tak opowiadałam creepypasty że się prawie posrali. XD te wspomniena z obozu harcerskiego ... Eh balonówa xD i te opka z fnafa co je z Fortis pisałam.... Fortis miała pisać z nami bloga ale... Nie może narazie. No cóż... Mówi się trudno...

    OdpowiedzUsuń