niedziela, 15 listopada 2015

Rodz.6 Violet to naprawdę ty!





Biuro nie był zbyt imponujące było.... zwyczajne. Na krześle siedział na krześle i gapił się w tablet. Obok niego na biurku koło wiatraka siedziała dziewczyna która żuła gumę i robiła ogromnego balona. Czemu nie bawiła się latarką w ręce. Miała fioletowy mundur, z odznaką na piersi. Na nogach glany, i ciemno jeansowe rurki. Włosy miała długie fioletowe ze złotymi pasemkami. Oczy fiołkowe. Spięte w zgrabny kucyk który u nasady się rozczepiał na wszystkie strony świata. Głowę jej zdobiła spinka w kształcie księżyca. Była łudząco podobna do Vinca. I kogoś mi przypominała. Nie ważne! Hardo weszłam do biura Night Guardów. 
-Heja, ja po mundur.-Odparłam bez wstępnych wyjaśnień. Oboje zwrócili się w moją stronę. Dziewczyna wciąż żuła gumę, ale mniej machinalnie.
-Siema Clary, czyli dostałaś tę robotę.-Oznajmił Kevin.
-Niom jak chyba widać na załączonym obrazku, Kev.- Odparła fioletowo włosa nonszanlancko. Ten sposób obycia.... to może być tylko jedna osoba. Violet Purple. Studiowałyśmy razem. No właściwie to ona przeskoczyła kilka klas, a ja szłam normalnym tokiem nauczania. Byłyśmy wzorowymi uczennicami, najlepsze w taktyce i w praktyce. Oczywiście nie obyło się bez docinek Plastików. Nazwali mnie królową kujonów, a ja wice królową. Razem je skopałyśmy i już nie miały pretensji. Dawno jej nie widziałam, zawsze miała ciężkie życie i narzekała na rodzinę. Ciekawe czy F.B.I też ją chciało.
-No, no, no Panna Purple  we własnej osobie.- Oznajmiłam opierając się o blat biurka.- Myślałam że po takich studiach znajdziesz lepszą fuchę.
-Tfu. Pracuję tu tylko po to by zdenerwować brata.- Oznajmiła.- Ja na szczyt już dotarłam jeżeli wiesz o co mi chodzi.- Puściła mi oczko. Acha! Czyli jednak.
-Brata?!- Zapytałam robiąc wielkie oczy. Po chwili namysłu dodałam.- A co z resztą naszej bandy?
-Tak brata chyba go nawet poznałaś, zresztą..... ze swoją inteligencją wywnioskujesz kto to.- Nawet nie muszę się wysilać. Fioletowe włosy, oczy cóż... to na pewno wcale nie Vincent XD.- Lulu znalazła chłopaka.
-Serio?
-Mika XD. Ja chodzę  z Kevinem.- Spojrzałam na tę parkę, on objął ją ramieniem. Słodkie XD.- Natti dobrała się do oranżady XD i pracuje w ee.... lodziarni XD(Sorry musiałam XD), Chloe pracuje na stadninie koni. Sandry wszędzie pełno. Laurel znalazła rodzinę itp. jak je spotkamy to zdadzą ci raport XD.
-Achaś to....... gdzie ten mundur?-Zmieniłam temat.
-Na krześle.- Podniosłam złoto-zielony mundur z brązowymi wykończeniami. A do tego czarna spudnica.
-No chyba se jaja robicie...- Nienawidzę sukienek !!!
-Też to powiedziałam. Po prostu głupota. Zostaw ją i daj se siana.- Oznajmiła jakby nie było problemu.
-Ale ja chcem fioletowy mundur.-Oznajmiłam jak rozkapryszone dziecko.
-Sorry memory, ale fioletowy mam tylko ja i Vinc więc mówi się trudno i idzie się dalej.- Cholera z nią kłótni nigdy nie wygram. Chcąc nie chcąc zabrałam strój, pożegnałam się  i poszłam do domu. 

17 komentarzy: