sobota, 26 marca 2016

Będę mieć klaustrofobię przez emerytki ?!

No więc tak idziemy sobie d o kościoła...  Ja bawię się rzutką xD. Tak zwany Balkon ( pozwolicie że będę nazywała ich po postaciach... No oprócz Marty bo... bo tak !) gadał z Plush o tym co mają w koszyku.... A Marta, jak to Marta po prostu szła.
[Jam] - Wiecie że chyba z rok w kościele nie byłam?
[ Martomir] - Ja chyba też...
[ Plush & Balon ] - Ja tam co niedzielę muszę ;-;
Wchodząc w tunele kościoła zdążyłam przywitać się z 5 nauczycielami. Chwyciłam dół sukienki i jakimś cudem przedostałam się do środka.
[ Jam ] - Wow winda !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - Krzyknęłam zwracając na siebię uwagę wszystkich obecnych.
[ Plush ] - Pojedziemy nią w drodze powrotnej.
[ Jam ] - Ja chce teraz... - Podeszłam bliżej windy do której wbiły emerytki.- No ok, potem tu wrócę.
Wskoczyłam na kręcone schody i szybkim krokiem wspięłam się na samą górę.
[ Marcik ] - Emm jesteś teraz o 2 piętra za wysoko!
Zbiegłam na dół dołączając do reszty.
[ Wszyscy do Plush ] - To gdzie siadamy ?
Rozejrzeliśmy się lecz wszędzie miejsca były zajęte.
[ Plush ] Patrzcie przy ścianie jest wolne miejsce!- Po chwili usiadła tam kobieta z dzieckiem.- No to ja idę na górę!
Balkon i Marta zostali. My pobiegłyśmy do tyłu. Otworzyłyśmy drzwi i chop! Na schody.
[ Plush ] - Zamknięte!!!
I z powrotem na dół. Oparłyśmy się o słupek. No ksiądz se wszedł. I zaczął coś czytać. Nie zrozumiałam co to było bo : 1. Się zamyśliłam. 2. Się zacinał jak zarysowana płyta... Następnie to święcenie czy coś... Wchodzi s takim wiadrem... A potem się wraca po prawidłowe narzędzie... No i chlapie... Ludzie mają bekę gdyż tak dużo z tego leciało że mógł jednak wiadro zostawić i go używać . Byliśmy mniej mokrzy.  Potem jeszcze gdzieś tam se poszliśmy ( wybaczcie za moje nie douczenie ale ja taka religijna nie jestem ;-; Nie pytajcie w co wierzę !!! Nigdy... ). Usiedliśmy w ciasnej 3 osobowej ławeczce. Tak wszyscy w piątkę... Plush se na schodki usiadła. Pomachałam Violet kiedy siedziała z tyłu po prawej. I se siedzieliśmy...
[ Plush ] - Musiałam całować krzyż...
[ Jam ] - No to przynajmniej masz nowego chłopaka...
[ Plush'atek ] - Ej!!!
Kilka minut siedzieliśmy. I podziwialiśmy czerwone światełko świeczek.
[Jam ] - Oni gaszą te świeczki ? Jak co jestem na ochotnika !
Walneli facepalma i wyszliśmy. Nareszcie przyszedł czas na windę!  Oparłam się o guziki i włączyłam muzykę xD Klimę i wyłączyłam światła. Plush kliknęła 0 i byliśmy gotowi. Jakaś babcia wbiegła do windy i se tak stała na przekroju windy i podłogi. Potem wbiegły jej koleżanki... Się tłoczno zrobiło... No potem świerze powietrze... Podjadanie słodyczy i soli.
[ Balkon ] - Zjesz tą babeczkę ?
[ Plush ] - Nie ! - Po chwili bierze wielki gryz owej babeczki.
[ Balkon ] - A jednak !!!! -  I wyrywa babeczkę.
Plush wyciąga kolejną i Balkon zabiera też ją. I tak się powtarza kilka razy...
[ Balkon ] - Skończą ci się kiedyś te babeczki ?!
[ Plush ] - Nie bo pracuję w fabryce babeczek !!!!!!




 Dzięki za uwagę :* Wesołego jajka. I oby chłopcy byli mokrzy w poniedziałek xD



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz