Stoję pod dość dużym i wiekowym budynkiem który w nroku wygląda jak wyjęty żywcem z horroru. Zimny wiatc chłosta moje nagie ramiona których wątłe końce znane jako dłonie ułożone są w geście obrazy. Ciemne loki wirują na ruchliwym wietrze tworząc łagodne fale. 23:50 wskazywał wyświeylacz mojego nowego smartfona. Niepewnie postukuję nogą w nawierzchnie co przy ciszy daje efekt gigantycznego pogłosu. Zwinnie obracam się w kirunku nadchodzącego w pośpiechu przybysza. Na jego twarzy widnieje szeroki uśmiech, lewą ręke ma zaciśniętą na pęku kluczy. Włosy ma habrowe jak ipatrzałki lustrujące me poczynania.
-Nowa, hę?- Zapytał choć znał dobrze odpowiedz.-Jestem Vincent.-Bez uprzejmości otwarł gmach pizzerii.
-Gina.-Mruknęłam pod nosem. Chłopak mi kogoś przypominał i nawet imię takie znajome... Starałam się zajrzeć w najgłębsze zakamarki umysłu. Ale na próżno. Chłopak zaprowadził mnie do nie dużego pomieszczenia roboczego z drzwiami elektrycznymi naprzeciw siebie. Powoli tłumaczył każdą czynność potrzebną do przetrwania nocy przyglądając mi się z zaciekawieniem w końcu umilkł. Po kilku chwilach przelotnej ciszy zagadnął.
-My się przypadkiem nie znamy?-Przekręciłam głowę niczym zaciekawiony szczeniak zerkając to na niego to na tablet w dłoni.
-Niby skąd? Ty raczej nie miałeś spotkania z poprawczakiem.-Uśmiechnął się zawadiacko.
-Gdyby niemój ojciec zaliczyłbym kilka porządnych ale nie wiem czy by przeżyły. - Zachichotała. Rozmowa przeszła na przyjacielskie tory. Czas płynął jednak ospale. Wspomnienie uderzyło mnie jak kula w łem gdy usłyszałam jego śmiech.
-Vincent....
-Tak?-Zapytał.
-Jak masz na nazwisko?-Zmróżył oczy.
-Czemu pytasz? To samo pytanie mógłbym zadać tobie.-Westchnęłam. A chciałam zatuszować swą przeszłość. Było o mnie głośno w brukowcach.
-Blackthorn-Odparłam nie pewnie. Jego źrenice nagle się powiększyły ze zdumienia.
-To ty...-Sapnął.
-Nie wiem o czym mówisz....-Wstałam przewracając krzesełko. I gniotąc swój nowy uniform. Chciałam wyjść. Poczółam taki rodzaj uczucia które ostrzega przed czymś.
-Nie pamiętasz?
-Nie!-Szukałam ręką guzika do wyjścia.-Ni, nie i nie chcę pamiętać!-Chłopak podszedł do mnie. W jego oczach płonęła furia.. Ręką zgarnął moje loki na bok odsłaniając bliznę o której istnieniu nie miałam pojęcia.
-To naprawdę ty.... Znów. Przeżyłaś...- Majaczył jak jakiś szaleniec w transie. Otwarłam drzwi by po chwili być przygnieciona do ściany. Ręce miałam unieruchomione.
-Vinc... Przestań...- W mych oczach błyszczały łzy.
-Przypomnij sobie!-Ryknął.-Nie tylko to co on ci zrobił. Przypomnij sobie swoją przeszłość.-Nagle do mnie dotarło. Wszystko co pamiętam. Całe moje życie rozpoczęło się mym upadkiem. Najgorsze jest to że nie pamiętam nic z przed i po wypadku. Jakby... Ktoś mi wymazał pamięć. Nawet... Nie pamiętam poprawczaka. Moje wspomnienia sięgają... Góra pięciu miesięcy. Chłopak zrobił coś co mnie zaskoczyło. Jego oczy stały się czarne jak bazalt z małymi perłowymi punkcikami. Śmiech stał się złowieszcz i znajomy. Z tylnej kieszeni spodni wyciągnął nóż.
-You Can't bite him.... You not must strong...- Ud Policzek parzył mnie tak mocno że straciłam oriętację. Obraz tonął w czerni a przed oczyma stał mi obraz chłopaka nawet po zetknięcu ze sobą powiek i przymusowych wpadnięciu w marę Morfeusza....
Gdzieś na początku rozdziału przeczytałam "horkruks" X'DD
OdpowiedzUsuńAha...? O-gej...XD połowy nie ogarniam XD ale...O-gej...
OdpowiedzUsuńLulu... Wszystko w swoim czasie... *niebezpieczny błysk w pku i TEN uśmiech* hue hue hue.... Uwierz mi spodoba ci się to opko bo jest bardzo.... Tajemnicze.
OdpowiedzUsuńTajemnicze ?! Jej i będziemy zmuszani do myślenia ^-^
OdpowiedzUsuńNo co?
OdpowiedzUsuń"Horkruks" taki wyraz mi mignął przed oczami XDD
Natti... Ogranicz Hp
OdpowiedzUsuńJak ja nawet nie czytałam lub oglądałam w tym roku HP!
OdpowiedzUsuńJatylkorobiłamquizyotematyceHP...XD