wtorek, 23 lutego 2016

Fioletowy żywot~ Plush co ty...

Powoli promienie słońca zaglądały do mojego pokoju.
-Cholera która godzina !?
Spojrzałam na zegar obok łóżka. Fiu... Dopiero 5:48. Może zjem śniadanie... Wybiegłam z pokoju prosto do kuchni. Na dole zastałam jeszcze śpiących gości. Wujek spał rozwalony na dywanie. Zaraz co on ma na sobie. Wujek był ubrany w różową sukienkę, na nogach miał czerwone szpilki. A na twarzy grubą warstwę makijażu. Przynajmniej żyje... Do ręki włożyłam mu lusterko. To się zdziwi. To teraz moje śniadanie. Dzisiaj dla odmiany zjem naleśniki. No dobra niech już będą o smaku tostów. Na blacie zobaczyłam przykryty talerzyk z karteczką. DLA CARMEL NIE TYKAĆ ! 
To od mamy... Podniosłam pokrywę. Mmm... Naleśniki ! Czy ona przewidzi wszystko??? 
Zjadłam kilka naleśników. Kiedy zniknęły już wszystkie zobaczyłam że pod spodem była jeszcze jedna karteczka. PRAWIE WSZYSTKO...  Dobra... Pójdę obudzić Plush. I z powrotem na górę po schodach. Drzwi były uchylone. 
- Hej Plush... 
To co zobaczyłam w jej pokoju... Ujmę to inaczej... Plush się całuje z Johnem !  Plush się całuje z Johnem ! Plush się całuje z Johnem !  Plush się całuje z Johnem !   Znaczy całowała.
- Carmel... Ile widziałaś? 
- Tylko pocałunek... ( Ciekawe co bym zobaczyła gdybym przyszła tu wcześniej ). 
Zamknęłam drzwi...  Może lepiej pójdę się ubrać...  
~~~~~~~~~~~ 10 minut szukania czegoś do ubrania później ~~~~~~~~~~
Jest 6:00... Wszyscy powoli się budzą. Chyba powinnam się spakować. Plush podała mi walizkę.
- Tylko nic nikomu nie mów.
- Okej... Może nikomu nie powiem.
- Carmel ! 
- No co mówię co myślę. 
Zatrzasnęłam się w pokoju. Dobra pół szafy wylądowało w walizce... Kilka noży z czego jeden od cioci. Pluszowy Fredbear, zapalniczka, szczotka, słuchawki, piórnik. Kilka rzeczy do higieny...  To chyba wszystko czego potrzebuję... Freddy wskoczył do walizki.
- Wybacz malutki, ale muszę cię zostawić w domu. Znowu...
Telefon schowałam do kieszeni... Okej jestem gotowa... Ostatnie spojrzenie na cały dom.  Kiedy wyszłam wszyscy spojrzeli na mnie. Dziwne uczucie. Ostatni wspólny uścisk. Dziwnę jestem smutniejsza niż wtedy kiedy umarłam. Przed dom podjechała czarna limuzyna. Po chwili wyszedł z niej mężczyzna który wziął moją walizkę. 
- To... Do zobaczenia!- Nienawidzę takich pożegnań.
Mężczyzna podszedł do mnie i dosłownie mnie zaciągnął ( uprowadził ).
Opuściłam szybę. Wychyliłam się, po chwili podeszła do mnie ciocia Violet.
- A za ten nóż się nie gniewam...
- Ale skąd ty...
Limka ruszyła... Mam nadzieję że wrócę tu jak najszybciej...



3 komentarze:

  1. Czyli Viol... NAUCZYŁA SIĘ COFAĆ CZAS?!
    A teraz chwali się swoimi umiejętnościami (pisania karteczek XDD)?!
    O cholercia...

    OdpowiedzUsuń
  2. Natti.. twój świat właśnie legł w gruzach.. (Tsa... ona i Clary XD)

    OdpowiedzUsuń