niedziela, 14 lutego 2016

Fioletowy żywot~ Ostatni oddech

To niebyła niby halucynacja tak jak poprzednio. To było lustro. W odpiciu widziałam moją potarganą sukienkę. Zaniepokoił mnie fakt że dalej nie wiem czemu tu jestem. I do tego że nie jestem tu sama.
Po chwili nóż przeszył moją klatkę piersiową. Odbiłam się od lustra i upadłam na ziemię. Z cienia wyszedł Michael.
- Czemu to zrobiłeś!? - Krzyknęłam ze łzami w oczach.
On podszedł do mnie i, mnie przytulił ?!
- Wybacz musiałem...
Po chwili zniknął w ciemnościach. A ja próbowałam złapać oddech. Czemu to zrobił? Do budynku wparował Jake. No tak zapomniałam że on też grał. Najwidoczniej tylko ja, bo był w zielonej farbie.
Chciał ze mnie wyciągnąć nóż. Ale go powstrzymałam, to by tylko pogorszyło sprawę.
Per. Jake
Kiedy zobaczyłem Carmel na podłodze chciało mi się płakać. Ostatnio bardzo ją polubiłem.
Niestety wiedziałem że Carmel nie ma szans na przeżycie. Mieszkaliśmy za daleko szpitala.
- Pomocy ! - Krzyknąłem.
Zatrzymałem tymczasowo krwotok. Pozostało tylko czekać.
 Carmel siedziała wtulona we mnie. Obydwoje mieliśmy łzy w oczach.
- Dziękuję...-Powiedziała.
- Za co ?
Jej skóra stała się biała jak śnieg, a nawet bielsza.
Per. Carmel
Nie miałam siły na nic. Oczy zaczęły mi się zamykać. Wszystko było za mgłą.
Po chwili Jake zaczął płakać i mnie puścił. Czułam się lepiej, tak właściwie nic nie czułam.
Wstałam i spojrzałam w dół. Moje ciało dalej leżało. Umarłam ?! Chyba tak...
To czemu jeszcze tu jestem ! Raczej nie mam żadnych spraw, które by mnie tu trzymały.
Poczułam że coś mnie ciągnie do innego pokoju. W tym pokoju był kostium Spring Bonnie.
Czy ja mam... Do niego wejść? Chyba tak , włożyłam kostium, do twarzy mi w złotym...







Tak bardzo musiałam ją uśmiercić XD

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Tak i coś tam jeszcze napisałam w roboczych ... usunę o 14: 30 ... żebyś pisać nie musiała

      Usuń
  2. Co? A z resztą... Trzeba się zmobilizować i napisać rozdz. O Clary

    OdpowiedzUsuń
  3. Serio? Uśmiercić się? Eh.. Mam wrażenie że jednak nie zginęłaś...

    OdpowiedzUsuń