środa, 13 stycznia 2016

One Shot- Harmonia...

Per.Elise

Ciągle pytam siebie. Dlaczego? Dlaczego ja! Nikt nie wie co czuje matka która musi zostawić własne dziecko. Powtarzam sobie że to dla jej dobra. Clary sobie poradzi. Pomyślałam o dwukolorowych oczętach sześciolatki, o jej brązowo carmelowych lokach. Jej ojciec się nią zajmie. Ja nie mam nic do gadania. On mnie ściga. Evan... Muszę zniknąć na jakiś czas. Pogłaskałam się po okrągłym brzuchu. -Obronię cie za wszelką cene...-Kiedyś było inaczej on był innym. Przyjaźniliśmy się.... Łzy piekły mnie pod powiekami.Kiedyś...

*

Nowa szkoła. Pomyślałam przekraczając próg placówki. Nowe miasto, nowy dom.. Głupio się czuje. Ludzie nie zwracali na mnie uwagi. Parli przed siebie na przekór wszystkiemu. Nikt się nie przejął losem nowej dziewczyny. Nagle głośny sygnał dźwiękowy zawrócił mnie do rzeczyeistości. Ludzie znikali w swych salach a ja krzątałam się zabłąkana. Nagle usłyszałam za sobą.
-Ey ty!-Odwróciłam się szybko. W koło mnie obstawały jakieś typki z pod ciemnej gwiazdy.-Tak ty ładniutka.
Moje policzki spąsowiały.
-Zostawcie mnie!-Krzyknęłam. Największy z nich podsedł i dłonią dotknął mej twarzy
-Ależ skarbeńku my cię tylko odprowadzimy do odpowiedniej klasy...- Jego kumple zarechotali.
-Zostawcie ją!-Dobiegł mnie krzyk zza mych plecòw. Odwróciłam się wyrywając dryblasowi.
-Bo co?-Zapytał trzymiący mnie za rękę brutal. Chłopak ten miał włosy w odcieniu purpury i chacyntowe oczy.
-Dobrze wiesz.-Warknął. Przez jego oczy przemknął przebłysk czerni. Zaczęli się wycofywać aż nie zwalii.
-Dzięki.-Odparłam chłopakowi.
-Nie ma sprawy. Jedtem Evan. Evan Purple....

1 komentarz: