środa, 7 października 2015
Creepypasta|Dziewczyny z dwóch światów.- Rozdz.6
Per. Slender
Kiedy się teleportowałem do innych creepypast, zobaczyłem ( Autorka- Sama nie wiem jak XD) córkę Lucyfera z wściekłością kopiącą kamienie w stronę klifu. Całą frustrację wkładała w to zajęcie co widać było po daleko siężności tych strzałów.
-Szkoda że cię nie było, była tu kłótnia żywcem z serialu szkoła XD.- Mruknął Jeffrey czając się jak łowca który oczekuje na niemoc swej ofiary. Moją to perfekcyjnie wyćwiczone.
-Łapać ją?- Spytała Jill również w pozycji do ataku.
-Tak.- Ruszyli, ale dziewczyna nie była taka bezbronna na jaką wyglądała. Dysharmonia to jej żywioł. Usłyszała szelest za sobą i ze zwinnością jaguara podcięła Jeffowi nogi. Obezwładniła Jill i powaliła Proxy. Gdyby nie to że Sally się na nią rzuciła, Ben nie miał by jak jej obezwładnić. Zemdlała kopnięta paroma woltami i została zabrana przez Ticci Tobiego.
-Załatwione papciu.- Oznajmił z ironią w głosie Masky.
-Zmywamy się? -Zapytał Eyeless Jack.
-Tak.- Teleportowałem wszystkich do willi. A potem kazałem umieścić naszego ,,gościa,, w wolnym pokoju, a sam teleportowałem się do biura. Biuro to zbiór trzech pokoi połączonych jednym wyjściem. Pokój mieszkalny, izolatka i główne pomieszczenie typowo biurowe. Oparłem się o krzesło przy biurku. Nareszcie odrobina spokoju. ( Autorka- Ależ się zmęczył... tylko nam tu nie zemdlej....XD) Trzeba jeszcze znaleźć tą drugą.
-------------------------------------------------Time Skip-----------------------------------------------
Ktoś zapukał do hebanowych drzwi.
-Wejść.- Oznajmiłem spokojnie. No i święty spokój się skończył.... Do środka wślizgnęła się Laughting Jill. Stanęła przed biurkiem i po chwili z typowym dla swej osoby uśmiechem zaczęła mówić.
- Zanim się zjawiłeś była tam jeszcze jedna dziewczyna która... Miała dość nie zwykłe zdolności. Taka czarnowłosa.
-Wiecie o niej coś więcej?- Zapytałem.
-Tylko tyle że nazywa się Zoe czy.... jakoś. Lekko się posprzeczała z diablicą. - Po chwili dodała.- Była strasznie spięta i marudna. Powinna się uśmiechnąć to dobrze by jej zrobiło. Marudziła że coś ją boli.
-Dobrze że chociaż jedna osoba była tak miła by mi to przekazać.-Mruknąłem- Możesz odejść.- Dziewczyna wyszła a ja pogrążyłem się znów w rozmyślaniach. Jej przemiana się zaczęła, trzeba ją znaleźć, i to jak najszybciej........
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Ale super
OdpowiedzUsuń#Zaje-kurwa-biste :3
OdpowiedzUsuń