poniedziałek, 11 stycznia 2016

Fioletowy żywot~4 To ja mam siostrę !?


Spadając zauważyłam mojego starego pluszaczka.
Co on tam robił ?! Tata nigdy nie lubił sposobu w jaki ta zabawka się w niego wpatrywała... To może dlatego schował go tam? Ałłł kurde twarde lądowanie nie mogło zostać pominięte ?! Heh chyba raczej nie.




Per. Vincent
Kiedy piłem kawę usłyszałem jakieś szmery dochodzące z pieca. Poszedłem to sprawdzić.
Otworzyłem piec a tam... Carmel ?!  Na mój widok zaczęła chichotać. Dziecko zawału można dostać!
Miałem już zacząć wymyślać dla niej karę za ucieczkę z domu, kiedy zauważyłem w jej rękach małego pluszaka. Pluszaka na którego widok przechodziły mnie ciarki.
- Carmel powiedz temu misiowi że ma się na mnie nie gapić!
- Serio ?! Ty też wiesz że mój Fredbear mówi ?!
- Tia ...- Odpowiedziałem z lekką ironią.
Carmel odwróciła się do mnie plecami i zaczęła rozmawiać z tym pluszakiem. Wstałem i otrzepałem się z kurzu.  Kiedy moja żona mnie zawołała wiedziałem co mnie czeka.
- Vincent posłuchaj wszystko gotowe możemy po nią pojechać.
- Jesteś pewna że Carmel będzie szczęśliwa ?
- Pewnie że tak... Przecież wiesz jak bardzo chciała mieć siostrę.
Postanowiłem już nic nie mówić tylko pójść do auta. Odpaliłem silnik no to w drogę, tylko Clary przyjdzie. Kiedy weszła do auta mogłem pojechać. Kiedy spoglądałem na Clary widziałem w jej oczach smutek, a zarazem ekscytacje.
- Clary wszystko OK ?
- Tak tylko szkoda że Carmel musi mieć adoptowaną siostrę.
Ja i Claryssa nie mogliśmy mieć więcej dzieci. Więc zadecydowaliśmy o adopcji, no dobra Clary decydowała.
-  Jesteśmy na miejscu.
Clary wybiegła z auta nie czekając na mnie (;-;) Zamknąłem auto i pobiegłem za nią. Kiedy tylko przekroczyliśmy mury domu dziecka na mojej szyi już wisiała mała dziewczynka o lapisowych oczkach i  ciemno brązowych włosach. Miała 12 lat i jeszcze nie wiedziała o istnieniu Carmel.
W tym wszystkim było najdziwniejsze to że miała naturalne fioletowe pasemko...   Kiedy cudem oderwała się od mojej szyi. Clary postanowiła urządzić sobie pogadankę z moim bratem Balonikiem ( wiem dziwne imię XD, ja tej postaci nie wymyśliłam ) .  Po kilkunastu minutach podeszła do mnie i dziewczynki z wiadomością że Balon uraczy swą obecnością za 2 dni by poznać dziewczynki.
Heh Carmel będzie miała  zabawkę ( XD ). No właśnie czy to dziecko będzie bezpieczne w obecności mojej córeczki?      
   ~~~~~~~~~~~  DŁUŻSZY CZAS PÓŹNIEJ ~~~~~~~~~~~~~~~~~~
       Per. Carmel
Kiedy już myślałam że rodzice zaginęli i miałam dzwonić do cioci Violet, usłyszałam dzwonek do drzwi. W drzwiach stali moi rodzice. Tata zaniepokojony patrzył na mnie a mam uśmiechała się w niecodzienny sposób...
-  Znowu tata zabijał w miejscu  publicznym przy policji ?!
- He he, nie dzisiaj... - Zaśmiała się mama.
Kiedy rodzice przeszli przez próg zza pleców mamy wychyliła się jakaś dziewczyna...
Pierw spojrzała na mojego tatę, a potem na mnie... Po chwili puściła rękę mojej mamy i mnie
przytuliła.
- No Carmel masz siostrę!
- Carmel postaraj się jej nie zabić chociaż przez 3 dni...-Szepną mi tata.
Miałam ochotę schować się  w moim pokoju, ale stałam jak wryta. Po chwili zrobiło mi się tak słabo że upadłam.
NIE ZWRACAJCIE UWAGI NA TO PONIŻEJ DLA VIOLET XD
( Violet jeśli to czytasz to sorki że użyłam Clary i zaspoilerowałam  to że ona i Vinc <3 Sorki ;-;)
(Napisz na chacie czy mogę zostawić już z Clary  Ewentualnie mnie zabijesz XD) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz