poniedziałek, 11 stycznia 2016

spóźniony one shot świąteczny....

,, Są w życiu takie momenty których ani nie 
kupisz ani nie sprzedasz....
Momenty radości, smutku i rozpaczy, a także życia....."

Per.Aiden
Czas:Dzień przed wigilią

Purpurowe niebo zaczęło świecić pierwszymi promieniami słońca.Nie spałem. Po co! Już jutro wigilia! Siedzieć samemu w pokoju to same nudy... Zrzuciłem nogi z parapetu i na palcach wybiegłem z pokoju. Tuż do leżącego obok bliźniaczego pokoju mojej siostry. Pastelowo purpurowe ściany oświetlały już pełne światła promyki. Atena siedziała na łóżku z książką w rękach. Rozsiadła się wygodnie na złotej tkaninie a ramiona oparła o miętowe  poduszki z podpisami koleżanek z Ulicy. Starała się bowiem sprawiać wrażenie ,,normalnej,, dziewczyny.
-Oj 5 minut spóźnienia Aiden.-Mruknęła nie odrywając wzroku od książki. ,, Naznaczona,, Widniał na okładce czerwony tytuł, tuż obok połowy twarzy jakiejś dziewczyny. Na rewersie widać był jakieś pozytywne zapewne recenzje znanych firm i autorów. Skoczyłem na łóżko obok siostry a ta aż podskoczyła.
-Oj Ate wyluzuj... Jutro wigilia.-Odłożyła książkę na bok i zamrugała fioletowymi oczętami, błyszczał w świetle poranka.
-Budzimy ich?- Zapytała z miną łobuza.
-Czytasz mi w myślach.- Odparłem. Oboje chichocząc zeszliśmy z łóżka by po chwili skradać się ku pokojowi rodziców w przeciwnym skrzydle domu. Cisza. Mama i tata leżeli w swoim pokoju jeszcze śpiąc. No czy oni nie przesadzają? Jest już 7:59! Wstawać czas... Wiedziałem że razem z bliźniaczką potrafimy się porozumieć nawet bez słów. ,, Jak ich budzimy?" Pokazała mi rękoma. ,, Wymyśl coś, kreatywna jesteś." Odparłem na to. Zrezygnowana posłała mi spojrzenie w  stylu ,, serio?" Po chwili jakby dostała oświecenia. Na palcach wybiegła z pokoju, wracając z  dwiema parami  głośników i MP3. Domyśliłem się co też urodziło się w jej złotowłosej główce. Podała mi jedną parę bezprzewodowych głośników bym umieścił ją tuż przy uszach mamy, a ona zaczęła montować nagłośnienie przy tacie. Pokazałem jej znak "Ok" i odsunęliśmy się na bezpieczną odległość. Wiedząc że mama ma gdzieś obok siebie swój myśliwski nóż jak zawsze... Atena majstrowała coś w MP3 i nagle z głośników poleciała łagodna melodia, by po chwili  buchnąć mocą dźwięku. Nie... Atena to ma pomysły, myślałem że padnę ze śmiechu gdy usłyszałem tekst piosenki i reakcję rodzicieli.

Słoneczko już wysoko, śnieg pięknie iskrzy się
Muminki pod kołderką chrapią we śnie.
Nudzę się jak mops, lub jak samotny kret,
lecz ta piosenka śpiochów zbudzi wnet:
Hej Miśki, czas wstać! Jak można tak spać?!
Wasz sen już całe wieki trwa. No wstawać mi, raz dwa!
Hej Miśki, czas wstać! Jak można tak spać?!
Wasz sen już całe wieki trwa. No wstawać mi, raz dwa!

Per. Violet
Dzieciaki nie zorientowały  się nawet że nie śpię! Trzeba było widzieć minę Aidena gdy wyskoczyłam z pod  kołdry i złapałam go za kołnierz. Rozpaczliwie szukał wzrokiem pomocy u bliźniaczki. Dziewczyna już stała przy drzwiach i zastanawiała się czy uciec z miejsca zdarzenia czy mu pomóc.
Per.Atena
Nie wiedziałam co zrobić. Uciekać czy nie. Wiem że i tak nie ominą mnie konsekwencje, ale zawsze mogę się wywinąć... Aiden wisiał złapany za kołnierzyk koszuli.
-Uciekaj...- Szepnął.
Per. Violet
Zagrodziłam jej drogę z uśmieszkiem  i czarnymi oczami.
-A dokąd to moja mała?- Zapytałam, łapiąc ją tak jak jej brata.- No... to teraz czekam na tłumaczenia.
Per. Aiden
Zamurowało mnie. No kto by się spodziewał że mama nie śpi. Teraz to mamy przerąbane....
-Em...- Posłałem bliźniaczce spojrzenie żeby zaczęła. Dziewczyna jest dobrą  Mówczynią. Zawsze potrafi zagadać innych.
-Em. Mamo...- Zaczęła starannie dobierając słowa.- My po prostu... postanowiliśmy was obudzić w ten jakże kreatywny sposób ponieważ  musimy się przygotować do Wigilii. A oboje wiemy jaki macie twardy sen...- Wskazała na tatę. Myślałem że pęknę dusząc śmiech.
-Dobra... Uznajmy że wam wierzę.- Odparła. Jej oczy stały się normalne, puściła nas i niczym kociaki spadliśmy na 4 łapy. - Ale nie do końca wam wyszło.- Wskazała głowa na tatę.
Per. Violet
Dzieciaki stały za mną, zaciekawione. Teraz to do mnie należy wypędzić tego dużego dzieciaka z łóżka. Postanowiłam na coś.... chamskiego. Podeszłam do Kevina i wrzasnęłam mu do ucha.
-FREDDY NADCHODZI!!!!- Jak się poruszył! Prawie wyskoczył z łóżka.
Per. Kevin
Smacznie sobie spałem gdy nagle usłyszałem głośny krzyk. Obudziłem się a serce prawie wyskoczyło mi z iersi. Na ziemi turlało się ze śmiechu źródło krzyku. Violet.
-Ha ha ha Nie śmieszne.- Odparłem z sarkazmem.
-Zależy jak dla kogo!- Wróciłem do łóżka i obróciłem się na drugą stronę.- Oj nie dąsaj się.... ciesz się że ci nie wylałam lodowatej wody na głowę.- Miła jak zazwyczaj. Naciągnąłem poduszkę na głowę. Po chwili jednak przestałem się dąsać, obróciłem się i zauważyłem że Vi też się fochnęła.
-Na mnie takie ataki nie działają.- Odparłem.
Per. Atena
Rodzice przynudzali... tracili czas. Pociągnęłam Aidena za rękaw koszuli.
-Pssst.- Szepnęłam.- Aiden... Chodźmy po choinkę.
-Masz klucz do piwnicy?- Zapytał.
-Heh... a po co nam klucz.- Podniósł jedną brew.- Żartuję... jasne że mam. Chodźmy!- No i poszliśmy po cichu na dół.
Per. Aiden
-Ate. Sztuczne choinki są nudne...
-Więc proponujesz prawdziwą?- Zapytała.
-Fajnie by było ale jej nie doniesiemy....
- Ale Wujek Vinc tak!- Powiększył się jej uśmiech.
-Rozumiem że masz telefon mamy....
-Bingo...
Per. Violet
-Kevin....
-Co?-Burknął.
-Bliźniaki zniknęły.- Od razu się zerwał.
-Musimy je znaleźć.
Per. Atena
Wujek Vinc zabrał nas do lasu razem z Carmel. Naściemnialiśmy mu trochę o tym że mama nas o to prosiła... Ładna Choinka szybko znalazła się pod domem.
-Dzięki!- Krzyknęliśmy tylko za nim. I ostatkami sił wprowadziliśmy choinkę na ganek. Drzwi.... Zamknięte. O kurde... Nikogo nie ma w domu! Aiden szybko zabrał zapasowy kluczyk spod doniczki, i otwarł drzwi.
Weszliśmy z choinką do środka.
-No.... To stroimy!- Odparła.
Per. Kevin.
Razem z Violet przeczesywaliśmy całe miasto w poszukiwaniu tej dwójki. Te święta zapamiętam na zawsze... Vi obdzwoniła wszystkich, Van nic nie wie. Kate to Kate napisała Sms że jakby wiedziała to by powiedziała.... A Vinc... odebrał po godzinie... Po tej informacji szybko pobiegliśmy do domu. Otwarlismy drzwi a tam...
Per. Atena
Gdy rodzice otwarli drzwi krzyknęłam głośne...
-NIESPODZIANKA I WESOŁYCH ŚWIĄT ^^

*

Em.... Uwaga. Napisałam to  w święta, ale zgubiłam i teraz znalazłam (przypadek nie sądzę). Ale macie... JAK JA DORWĘ TE URWISY!!! Tsa... kochane bliźniaki... 






4 komentarze: