niedziela, 25 października 2015

Wybrana- Prolog

Jesienne powietrze otaczało mą wątłą posturę wokoło. Uwielbiam tańczyć w liściach! Ogółem jestem trochę dziecinna. Nie przedstawiłam się. Nazywam się Clarissa Cawthon i jestem smukłą i dość wysoką brunetką. Mam dziwne oczy. Jedno złote a drugie zielone. Dziś zaczął się mój miesięczny urlop. Szkoda. Bardzo lubię swoją pracę. Kryminalne zagadki to maja pasja. W ręku trzymałam paczuszkę z prezentem dla kuzyna. Scott, mój kuzyn mieszka dwie ulice stąd. W prawdzie nie ma dziś urodzin, ale nie widziałam go pół roku. I przegapiłam jego urodziny! Nie wiem czemu mnie zaprosił. Ale penie ma jakiś ważny powód. Czarnym glanem kopnęłam lecący liść. Jak byliśmy mali ja i Scottie zawsze rzucaliśmy się w kupki liści, urządzaliśmy zawody w zbieraniu kasztanów i inne takie. Teraz już jesteśmy dorośli, Scott jest o dwa lata starszy ode mnie i o wiele bardziej ułożony. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę jego domu. Ciekawe.... co on znów wykombinował. ------------------------------------------Time Skip------------------------------------------------------------- Stanęłam pod masywnymi machoniowymi drzwiami. Delikatnie zapukałam, a gdy odpowiedziała mi cisza zadzwoniłam. Usłyszałam jak ktoś przebija się przez inne części domu i staje przy drzwiach. Drzwi stanęły otworem a stał w nich czarnowłosy chłopak z zielonymi oczami i w okularach z zielonymi oprawkami. -Clary! Jak miło cię widzieć! Wejdź proszę!- Ten się nie zmienił...... gada i gada. Zmierzwił mi włosy ręką. -Ej no! Nie pozwalaj sobie telefoniarzu.- Oznajmiłam ze śmiechem wchodząć do środka. Zdjęłam płaszcz i obuwie, po czym weszłam do salonu. Była tam.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz