- Violet zostaw go!- Krzyknęła mama...
- Lepiej jej posłuchaj...
- Ty baloniarzu jak ja cię zaraz!
- Przytulę?- Jego głupota czasami powala.
Po chwili usłyszałam bardzo wysoki męski krzyk... Wbiegłam na górę po schodach. Krzyk dobiega z mojego pokoju. No nie... Tylko nie mój pokój! Wyważyłam drzwi. Moim oczkom ukazała się Mama trzymająca ciocię i wujka chroniącego się moim pluszowym Fredbear'em.
- Odłóż go!- Warknęłam.
Po chwili pluszak znalazł się w moich rękach.
- Dobra co tu się odpierdziela ?!
- Też się zastanawiam.- Odpowiada wujek.
Per. Viol. ( UWAGA CAŁĄ PERSPEKTYWĘ VIOLET PISAŁA VIOLET DZIĘKI ^-^ )
Po chwili walka rozpoczęła się na nowo.
-Clary puszczaj żebym mogła pokazać temu chuchru gdzie raki zimują!- Wyrywałam się przyjaciółce lecąc z pięściami do młodszego brata który ze mnie sobie drwił.
-Nic mi nie zrobisz Violet! Ja mówiłem tylko prawdę!- Krzyknął kuląc się przed ostrzałem pięści.
-Tylko prawdę?! Ja ci zaraz wtłoczę do tego pustego łba całą prawdę świata. Zacznijmy od lekcji pierwszej.... Nie obrażamy i nie zabieramy rzeczy starszym od siebie bo mogą ci przywalić bądź poważnie uszkodzić... jak ja!-Wyrwałam się z objęć Clary i rzuciłam na chłopaka którego na swoje nie szczęście bronił Phone Guy (Ja ja lubię te ksywki...).
-Violet!- Brązowowłosa nie przestawała i chwyciła mnie za rękę przyciągając do siebie. Carmel i Plush patrzały na nas w ciszy jak w obrazek.
-To... o co poszło?- Zapytała ta pierwsza i zrobiła oczka w stylu 'Jeśli mi nie powiecie to się nie popłaczę, a przestanę być tak miła' No jak boga kocham zupełnie ja ojciec... Zasmuciła mnie ta myśl ale tylko na sekundę bo znów zaczęłam się wyrywać.
-Twój jakże kochany i inteligentny wujek....- Wycedziła rzez zęby słowa przesycone jadem. Na co się skrzywił. - Uno zajebał mi toster jak te cholerna balony kiedyś.... Dos zajebał mi nowy komplet noży jak kiedyś te pieprzone balony...Tres... wygaduje na głos takie rzeczy!
-A jakie?- Zapytała Plush.
-Coś co zawsze chciałem powiedzieć!- Chłopak pochylił się tryumfalnie nade mną i zaczął w kółko powtarzać.- Violet ma chłopaka! Violet ma chłopaka!
-A ty za chwilę będziesz miał kilka złamań otwartych!- Syknęłam po czym znów się wyrwałam i zaczęłam gonić go po całym pokoju rozwalając jeszcze całe przedmioty. W koło innych. - Jak ja cię zaraz złapię to obiecuję ci że chwycę cię za kark wystawię za barierkę balkonu i wypcham pluszem ze wszystkich pluszaków Carmel i Plush!!!!- Carmel przyciągnęła do siebie pluszaka. I podsunęła mi jednego z pluszaków Plush.
-STOP!!!- Krzyknęła i się zatrzymaliśmy. - Jak już ma być walka to na śmierć i życie... dajcie im jakąś broń...
-Carmel zdaje się chciała powiedzieć że wystarczy jak oddasz cioci toster i noże a nad trzecią opcją przeprowadzimy dysputę.
-Ale potem mogę go sprać?- Zapytałam.
-I tak to zrobisz XD.-Mruknęła Clary.
-Rany... jak wy dobrze mnie znacie....
-Hola, hola...- Carmel zrobiła wielkie oczy.- Ciociu ty masz chłopaka?!
-Tsa... jakoś tak wyszło...
( Tia dopisałam tylko to co daje pluszaka Plush)
Po chwili usłyszałam bardzo wysoki męski krzyk... Wbiegłam na górę po schodach. Krzyk dobiega z mojego pokoju. No nie... Tylko nie mój pokój! Wyważyłam drzwi. Moim oczkom ukazała się Mama trzymająca ciocię i wujka chroniącego się moim pluszowym Fredbear'em.
- Odłóż go!- Warknęłam.
Po chwili pluszak znalazł się w moich rękach.
- Dobra co tu się odpierdziela ?!
- Też się zastanawiam.- Odpowiada wujek.
Per. Viol. ( UWAGA CAŁĄ PERSPEKTYWĘ VIOLET PISAŁA VIOLET DZIĘKI ^-^ )
Po chwili walka rozpoczęła się na nowo.
-Clary puszczaj żebym mogła pokazać temu chuchru gdzie raki zimują!- Wyrywałam się przyjaciółce lecąc z pięściami do młodszego brata który ze mnie sobie drwił.
-Nic mi nie zrobisz Violet! Ja mówiłem tylko prawdę!- Krzyknął kuląc się przed ostrzałem pięści.
-Tylko prawdę?! Ja ci zaraz wtłoczę do tego pustego łba całą prawdę świata. Zacznijmy od lekcji pierwszej.... Nie obrażamy i nie zabieramy rzeczy starszym od siebie bo mogą ci przywalić bądź poważnie uszkodzić... jak ja!-Wyrwałam się z objęć Clary i rzuciłam na chłopaka którego na swoje nie szczęście bronił Phone Guy (Ja ja lubię te ksywki...).
-Violet!- Brązowowłosa nie przestawała i chwyciła mnie za rękę przyciągając do siebie. Carmel i Plush patrzały na nas w ciszy jak w obrazek.
-To... o co poszło?- Zapytała ta pierwsza i zrobiła oczka w stylu 'Jeśli mi nie powiecie to się nie popłaczę, a przestanę być tak miła' No jak boga kocham zupełnie ja ojciec... Zasmuciła mnie ta myśl ale tylko na sekundę bo znów zaczęłam się wyrywać.
-Twój jakże kochany i inteligentny wujek....- Wycedziła rzez zęby słowa przesycone jadem. Na co się skrzywił. - Uno zajebał mi toster jak te cholerna balony kiedyś.... Dos zajebał mi nowy komplet noży jak kiedyś te pieprzone balony...Tres... wygaduje na głos takie rzeczy!
-A jakie?- Zapytała Plush.
-Coś co zawsze chciałem powiedzieć!- Chłopak pochylił się tryumfalnie nade mną i zaczął w kółko powtarzać.- Violet ma chłopaka! Violet ma chłopaka!
-A ty za chwilę będziesz miał kilka złamań otwartych!- Syknęłam po czym znów się wyrwałam i zaczęłam gonić go po całym pokoju rozwalając jeszcze całe przedmioty. W koło innych. - Jak ja cię zaraz złapię to obiecuję ci że chwycę cię za kark wystawię za barierkę balkonu i wypcham pluszem ze wszystkich pluszaków Carmel i Plush!!!!- Carmel przyciągnęła do siebie pluszaka. I podsunęła mi jednego z pluszaków Plush.
-STOP!!!- Krzyknęła i się zatrzymaliśmy. - Jak już ma być walka to na śmierć i życie... dajcie im jakąś broń...
-Carmel zdaje się chciała powiedzieć że wystarczy jak oddasz cioci toster i noże a nad trzecią opcją przeprowadzimy dysputę.
-Ale potem mogę go sprać?- Zapytałam.
-I tak to zrobisz XD.-Mruknęła Clary.
-Rany... jak wy dobrze mnie znacie....
-Hola, hola...- Carmel zrobiła wielkie oczy.- Ciociu ty masz chłopaka?!
-Tsa... jakoś tak wyszło...
( Tia dopisałam tylko to co daje pluszaka Plush)
Tsa .... Jakoś wyszło.. Balon cholero you died!!!!
OdpowiedzUsuń"Lulu schodzi po schodach z białą parasolką..."
OdpowiedzUsuńKhehehe XDD
Chcesz broń?
Najniebezpieczniejszą bronią jest... PATELNIAA!
Nawet Roszpunka to wie~ XD
("Zaplątani"-czyli historia Roszpunki zwiedzającej świat z patelnią.)
Nati...niech zgadnę...chciałaś, żeby był moment kiedy ta oto parasolka przebija krtań? XD
UsuńNu, nu, nu, nu, nu, nu...
Usuńo czym ty myślisz? (What do you mean~? XD)
Żebym to JA chciała taki brutalny moment?
Nieee... xD
Czyli chcesz mojej śmierci ;v; xD
UsuńKurczę i wszystkie odcinki Another'a przeleciały mi przed oczami. I moje pytanie na końcu... Dlaczego akurat ta jedna musiała umrzeć ( ta szefowa od spraw zapobiegawczych czy coś ... ) ...
UsuńNo ale ja właśnie nie chcę, tylko mie sie skojarzyło z Another XDD
Usuń