Kiedy jednocześnie wiesz, że to właśnie on, i tego nie wiesz.
Per Fritza - czas bliżej nieokreślony
- Jeżeli masz tak mały mózg, żeby wszystko zapomnieć, to na następny raz przyklej sobie karteczkę do czoła. Może zapamiętasz - warknąłem.
- A tobie by się przydały nowe okulary - ta agresja w głosie... to może być tylko....
- Vanessa - zaśmiałem się nerwowo. - To nie miało...
- Być do mnie. Tak, tak, wszystko wiem. Lepiej idź spać, przyjdę kiedy indziej.
- Zostań - złapałem ją za ramię, kiedy się ode mnie odwróciła.
- Chcesz się siłować? - fuknęła.
- Tak... znaczy nie!
Dlaczego mi tak zależało? Bo miała rozpuszczone włosy. Brzmi to zabawnie, ale kiedy ma warkocz, wiadomo, że zaraz będziemy biegać. A ja bym chciał wreszcie z nią pogadać na spokojnie...
- Czemu? - spojrzała na mnie z ukosa.
- Chciałbym pogadać? - odezwałem skę niepewnie.
Przez chwilę było widać, że się wahała. Wtedy już nie wiedziałem, czy lepszym wyjściem będzie "nie" czy "tak". Nie da się mówić o miłości od tak.
- Ehh, jak ci tak zależy - weszła do środka.
No i co ja teraz jej powiem? Hmmm...
- Nie wiesz jak Jeremy jest wnerwiający, kiedy co chwile coś zapomina.
- Wiesz, że mogę to załatwić? - przez jej oczy przeszedł ten przerażający czarny blask...
- N-nie trzeba - zrobiłem kilka kroków w tył.
- Przecież żartuję, idioto - zaczęła się śmiać.
W jednej chwili jakby spoważniała, a jej uwagę przykuło moje ramię. No nie! Podwinęła rękaw mojego T-shirta.
- Co to? - pokazała na blizne w kształcie serduszka.
- Słuchaj, długa historia...
- Do rzeczy - warknęła.
- No wiesz, albo nie wiesz, ale kiedyś chodziłem z Kate do jednej klasy. No i siedzieliśmy w jednej ławce. Pewnego dnia na matmie się zdenerwowała. Nawet dziś nie wiem dlaczego. Wzięła cyrkiel, a że byłem najbliżej... możesz się domyśleć.
- No się domyślam, ale czemu akurat serce narysowała?
- Zapytaj się jej.
- Czyżbyś był pierwszą miłością Kate? - powstrzymywała śmiech.
- Nie. To była, a nawet jest tylko przyjaźń.
- Kate i Fritz razem - wybuchnęła śmiechem.
To chyba jakiś niepoważny żart! Dziewczyna, którą kocham sparowała mnie ze swoją siostrą... W końcu jej śmiech zaczął się zmieniać. Stawał się bardziej... szaleńczy? Psychiczny?
- Vanessa, wszystko dobrze? - zrobiłem kilka kroków w jej stronę.
- Wszystko jest w należytym porządku - pokazała swój psychiczny uśmiech wraz z czarnymi, pustymi oczami.
- Z tego co widzę, to raczej nie...
- Powinieneś się cieszyć. Ta złość wzrastająca w niej była jak poezja. Takim gniewem można się rozkoszować.
- Nie wiem o co ci chodzi - starałem się na nią nie patrzeć.
- Hej, mogę to naprawić - wykręciła mi rękę. - Tylko troszeczkę zaboli.
Usłyszałem ten nieprzyjemny śmiech. Zaraz po tym poczułem zimny metal dotykający mojej skóry. Po chwili dziewczyna zaczęła jeździć nim delikatnie wbitym w skórę. Zacisnąłem zęby z bólu. Czułem, jak krew sączyła się z mojej rany.
- Nie wiesz czym ryzykujesz, kochając ją - w końcu mnie puściła.
- Niby czym?! - w tym momencie zauważyłem ozdobną literę "V" w środku owego serduszka.
- Wiesz co lubię bardziej od widoku krwi? - na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Nie mam pojęcia.
- Trupy - zamachnęła się nożem, ale jej dłoń zatrzymała się dosłownie centymetr przed moją klatką piersiową.
Po chwili ręką dziewczyny zaczęła się trząść, dzięki czemu nóż spadł na podłogę. Ona sama ciężko oddychając jedną ręką trzymała się za głowę, a drugą podpierała o podłogę.
- C-co się stało? - wychrypiała i spojrzała na mnie zdezorientowanym wzrokiem.
- Mówienie ci tego nie sprawia mi przyjemności, ale miałaś atak...
- O rany - schowała nóż, a następnie wstała. - Przepraszam za to...
- Wiem, że to nie twoja wina - lekki uśmiech zawitał na mojej twarzy.
- Martwię się, że mogę ci zrobić coś poważniejszego - westchnęła.
- Nie myśl teraz o tym - sięgnąłem z kredensu bandaż i zacząłem nim owijać ranę.
- Ale...
- Daj spokój, lepiej chodźmy się przewietrzyć.
- No dobrze - delikatnie się uśmiechnęła.
Po chwili starła swoje łzy, które nawet nie wiem kiedy się pojawiły, na jej bladej twarzy.

9/10 bo za krótkie.
OdpowiedzUsuńNo sorry, taki mamy klimat XD
UsuńPierdol się XD
UsuńNie mam z kim :P
UsuńJak to nie? Piter jest wolny ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńEj... nie wywlekaj tego na forum publiczne >.<
UsuńDo tego ja z nim? Serio?
A czemu nie? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńBo ani ja, ani on tego nie chcemy?
UsuńChcecie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wy tego pragniecie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Niczym Lex i Driggs ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńNIE, NIE I NIE!
UsuńZgłaszam sprzeciw panie prokuratorze!
( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńIdź pan(i) do Vincenta, bo ci oczy wydłubie i łapę odetnę
UsuńWrrrrrrr
Ejejejejejejej. Ty wiesz że się w nim odkochuję. Nie ułatwiasz!
UsuńI właśnie o to chodzi (:
UsuńAha...to ja może pójdę wiesz co...
UsuńDobra, zostań, ale nie wywlekaj już więcej spraw konfowych na bloga >.<
UsuńDobrz. Postanawiam poprawę i proszę o rozgrzeszenie.
Usuń*daje rozgrzeszenie*
UsuńNo i jest ok
Yey!
UsuńJaka konwesacja xD
OdpowiedzUsuńJaki Piter...* patrzy na siostrę a jej uśmiech się rozszerza* Czy o czymś nie wiem xD ?
OdpowiedzUsuńNio odpowiedz xD
OdpowiedzUsuńLudzkość mnie prześladuje za to, że Tucim jest moim PRZYJACIELEM >.<
UsuńHehehe....
OdpowiedzUsuń