Rozdz.5 Najlepiej zastawić się kuzynem....

W toalecie zmieniłam wytarte tenisówki na mniej wytarte tenisówki XD (autorka- No przecież XD) Włosy rozpuściłam i zaczesałam do tyłu. Ubrałam prostą koszulę z krótkim rękawem i kolorowym motywem. Jeansy rurki takie idealnie wpasowały się na mą wątłą figurę. Przystanęłam przy lustrze i delikatnie wydłużyłam rzęsy. Nio czasem trzeba nagiąć swe zasady na temat kosmetyków. Mówi się trudno i idzie się dalej. Ubrania wpakowałam do plecaka i ruszyłam w stronę biura swojego (prawdopodobnie) przyszłego szefa. Trzeba to rozegrać na szpryciulę XD. Jakie szczęście że ogrywanie innych logicznie to moje hobby. Zapukałam do drzwi i szczerząc się po usłyszeniu poszłam do biura. Biuro nie było jakieś wypasione czy ogromne wręcz... zaskakująco zwyczajne. -Cóż panią do mnie sprowadza?- Zapytał pan Freddy rozsiadając się przy biurku. -Ja w sprawie pracy stróża nocnego.- Oznajmiłam beznamiętnie siadając naprzeciwko niego. Nie żebym go nie lubiła ale jego sposób bycia mi nie odpowiadał. Powiem jedno. Trochę mnie ten pulchny człowieczek irytował. Starałam się to ukryć. Spojrzał na mnie zza sterty rachunków. -Ostatnio mam nazbyt dużo podań o tę posadę. A strażników mam już dużo.- Oznajmił. Po czym zerkną na mnie jeszcze raz. Zaraz nie wyrobię i mu przyłożę. ( Autorka/Vi- Wal śmiało XD Vinc- Ja chętnie popatrzę XD .Vi- A ja z tb bracik XD)- Czemu miałbym panią przyjąć? To nie za trudne dla takiej urodziwej dziewczyny?- Ja mu zaraz dam urodziwej, gdyby wiedział czym się zajmuję na co dzień.... Ale zamiast tego odparłam głosem przepełnionym jadem i słodyczą.- Mam BARDZO bogate kwalifikacje. Pracowałam z policją i z innymi tego typu organizacjami. Poza tym skończyłam studia policyjne.- I kryminologi pomyślałam.- Poza tym pana dobrym pracownikiem jest mój kuzyn.- To go chyba zaciekawiło. Złożył ręce w wieżyczkę. -A to ciekawe. Który z moich pracowników jest pani kuzynem?-Zapytał nie skrywając zainteresowania. Jaki cioł! Połknął przynętę. -Scott Cawthon.- Odparłam pewna siebie.- Nawet na papierach pisze że moje DRUGIE nazwisko to Cawthon.- Zamrugałam niewinnie rzęsami. Czasami to przydaje się w moim fachu, czasem mam do czynienia z różnymi typami ludzi. A poza tym zawsze najlepiej zaprzeć się kuzynem XD. -W świetle tych JAKŻE BOGATYCH KWALIFIKACJI dostaje pani tę pracę panno eee.... -Clarisso.- Dokończyłam znużona. -Właśnie.- Po chwili wahania dodał...- Ale jest pani pewna? W tym miejscu od..... pewnego incydentu dzieją się dziwne rzeczy..... -To znaczy?- Podniosłam jedną brew. Zaczyna mnie to coraz bardziej ciekawić, no nie dziwmy się taka zagorzała kryminolożka jak ja lubi takie rzeczy. -Dobra rada. Oczy miej do o koła otwarte, nie jedna osoba tu zniknęła.- Uznał rozmowę za zakończoną bo na powrót pogrążył się w papierach.- Mundur dadzą ci obecni strażnicy w biurze Night Guard'ów.- Poszłam a w głowie świeciła mi jedna myśl. Tonight you're not alone.........