niedziela, 25 października 2015

wybrana- rozdz.1 Scott ma dziewczynę?!

W salonie siedziała moja przyjaciółka z dzieciństwa, Karina. Jest to dziewczyna o srebrnych oczętach, brązowych włosach z fioletowymi pasemkami i Lekko nienaturalnym, szerokim uśmiechu. Ubrana była w białą, lekko bufiastą bluzkę z odsłoniętymi ramionami. Rękawy były z przeźroczystego muślinu. Na nogach ukochane brązowe tenisówki i rurkowate jeansy. Zadowolona z siebie trzymała nogi na stole, przeglądając play listę w telefonie mojego kuzyna. Wow. Zazwyczaj Scottie nie daje nikomu swojego telefonu. Kiedyś się ze mną o niego pobił XD. Stłukłam mu okulary i miałam szlaban. Postanowiłam zainteresować Kari swoją osobą i rozpocząć rozmowę. Stanęłam nad nią i zmierzwiłam jej włosy poczym zakryłam jej oczy. -Ej! Scott daruj sobie....- Zachichotałam, rozbawiona jej nie mocą. -Pudło.- Rzekłam zmieniając głos. -Emmm....... Clary?- Puściłam jej oczy i przeskoczyłam oparcie kanapy, siadając na fotelu, na przeciwko. -Bingo.-Oznajmiłam. -Ile to już....- Zapytała marszcząc brwi. -Półtora roku.- Do salonu wparował Scott i usiadł koło Kariny. Mimowolnie zaczęłam zwracać uwagę na szczegóły. Lekki rumieniec na policzkach, trzymanie się za ręce i ukradkowe spojrzenia. Cóż taka moja natura, zawsze widzę szczegóły. Wyczuwam zapachy, mam lepszy wzrok i słuch niż jakikolwiek człowiek. Powiedźmy szczerze. Jestem inna, a w zimę to już katorga. W inne pory roku umiem nad tym w miarę panować. Ale w zimę nie. -Dobra.... Któreś z was ma mi coś do powiedzenia?- Zapytałam łagodnym głosem skrywają swoje emocje. Powaga przejęła nade mną kontrolę. -A czemu niby tak twierdzisz?- Zapytał mój kuzyn wyraźnie zaniepokojony. Jego oczy poszły na prawo, czyli kłamie. Już miałam wygłosić przemówienie poparte moją obserwacją, ale Kari mi przerwała. Ponad to zauważyłam, że nie jestem w szkole. -Scottie jej nie oszukasz, przecież wiesz, że w dedukcji jest nie zastąpiona.- Odparła spokojnie Karina.- Od jakiegoś... roku jesteśmy razem.- W spokoju czekała na moją reakcję. Mój mózg powoli analizował fakty. Zawsze tę parkę pchało do siebie. Scott postanowił zmienić temat. -Wiesz.... zaprosiłem kilku znajomych z pracy. -Pracy?- Podniosłam jedną brew. - Kiedy ty znalazłeś stałą pracę?-Zapytałam. -No już miesiąc pracuję w....- Wskazałam mu ręką by nie kończył. Sama skończę. -To twoje buty i mundur roboczy?- Spytałam wskazując na rzeczy bezwładnie mięte na podłodze w holu. -Tak.-Oznajmił tak jakby dopiero co zauważył jak traktuje ubiór roboczy. -Hmh.... po podeszwach stwierdzam, że są lekko zdarte czyli podłoga w tej lokacji jest kafelkowana. Drobinki żużlu dowodzą że parking nie jest asfaltowy. Plama z.... -Powąchałam koszulę.- Z sosu do pizzy. Na spodniach plama po cieście. Więc pracujesz w...... Pizzerii. A dokładniej w Pizza Feazbears Bar.-Oznajmiłam tryumfalnie. -Brawo.-Klasnął w dłonie.-Jesteś w tym coraz lepsza. Nie jesteś zła że zaprosiłem kumpli?- Zapytał tak jakbym miała coś do powiedzenia. -Nie.- Usłyszałam kroki na ganku. Nie mam zamiaru być obiektem zainteresowań osób których nawet nie znam.- Chcecie ee.... herbaty? Zrobię!- Szybkim ruchem pomknęłam do kuchni....

5 komentarzy: